Tomasz Nałęcz: nie może być żadnych wątpliwości
Będę namawiał moich kolegów z klubu, że jeśli pozostałyby wątpliwości, po sprawozdaniu komisji do spraw służb, to taki wniosek powinniśmy poprzeć. W imię klarowności działań mechanizmów państwowych. Bo tu w grę wchodzi podejrzenie wykorzystywania służb w życiu gospodarczym. Niejasna jest rola najwyższych dostojników państwowych. Jeśliby takie wątpliwości pozostały, to koniecznie musi zostać zbadana przez komisję śledczą – powiedział marszałek Tomasz Nałęcz w „Salonie Politycznym Trójki”.
14.04.2004 | aktual.: 14.04.2004 11:00
Jolanta Pieńkowska: Panie marszałku, czy powinna powstać sejmowa komisja śledcza do zbadania sprawy ORLEN-u?
Tomasz Nałęcz: Wpierw musimy poznać efekty pracy sejmowej komisji do spraw służb specjalnych, która bada tę sprawę. Jeśliby się komisji do spraw służb nie udało tej sprawy wyjaśnić, to nie będzie innego wyjścia. Trzeba powołać komisję śledczą. Bo moim zdaniem tutaj padły zbyt poważne oskarżenia, jeśli chodzi o funkcjonowanie państwa, żeby jakiekolwiek wątpliwości tutaj pozostały niewyjaśnione.
Jolanta Pieńkowska: Ale wniosek Ligi Polskich Rodzin już jest w sejmie i teraz pytanie, czy jak zostanie poddany pod głosowanie, to Socjaldemokracja ten wniosek poprze, czy nie?
Tomasz Nałęcz: Popieranie tego wniosku przed efektami prac komisji do spraw służb specjalnych byłoby przedwczesne. Myślę, że tutaj Liga Polskich Rodzin zgrzeszyła niecierpliwością. To jest normalne. To jest niewielki klub opozycyjny. On chce zawsze być w awangardzie i przypomina trochę harcowników na polu walki. Więc, jeśli mamy zmierzyć się z tym problemem w sposób poważny, to najpierw sejm musi się zapoznać z efektem pracy komisji do spraw służb, a potem podjąć decyzję w sprawie komisji śledczej.
Jolanta Pieńkowska: Ale jeśli wniosek zostanie poddany pod głosowanie, to kiedy sejmowa komisja do spraw służb specjalnych zakończy pracę, to państwo ten wniosek poprą?
Tomasz Nałęcz: Będę namawiał moich kolegów z klubu, że jeśli pozostałyby wątpliwości, po sprawozdaniu komisji do spraw służb, to taki wniosek powinniśmy poprzeć. W imię klarowności działań mechanizmów państwowych. Bo tu w grę wchodzi podejrzenie wykorzystywania służb w życiu gospodarczym. Niejasna jest rola najwyższych dostojników państwowych. Jeśliby takie wątpliwości pozostały, to koniecznie musi zostać zbadana przez komisję śledczą.
Jolanta Pieńkowska: A premier już dziś nie ma takich wątpliwości. Wczoraj mówił w "Sygnałach Dnia", że on nie rozumie ewentualnego powodu powołania komisji, bo nie doszło do żadnej afery, ani do złamania prawa.
Tomasz Nałęcz: Premier jest stroną, więc moim zdaniem powinien zrezygnować z kategorycznych sądów.
Jolanta Pieńkowska: A pan nie wierzy premierowi, że nie było żadnej afery i nie doszło do złamania prawa?
Tomasz Nałęcz: Pani redaktor, pamiętam wydarzenia sprzed dwóch lat. Prezes ORLEN-u rzeczywiście został przez oficerów UOP aresztowany, potem przez sąd zwolniony. Moim zdaniem tę sprawę trzeba po prostu wyjaśnić. Moim zdaniem premier w tej sprawie nie powinien się wypowiadać, ponieważ jest jedną z osób, która z tą sprawą jest związana. Nie powinien być sędzią w swojej sprawie.
Jolanta Pieńkowska: A czy Socjaldemokracja poprze wniosek o odwołanie ministra skarbu Zbigniewa Kaniewskiego? Taki wniosek chce złożyć Prawo i Sprawiedliwość.
Tomasz Nałęcz: To jest bardzo przykra sprawa, jeśli chodzi również o funkcjonowanie mechanizmów państwa, ponieważ rząd w stanie dymisji nie podejmuje takich działań. Leszek Miller zdecydował się w ogóle na wątpliwy od strony konstytucyjnej zabieg. To znaczy zapowiedział swoją dymisję na kilka tygodni przed podaniem się do dymisji. Rząd jest właściwie w stanie takiej pół-dymisji. I rząd będący w stanie pół-dymisji to jest niedobra konstytucyjnie sytuacja.
Przeczytaj cały wywiad