Trwa ładowanie...
d23gr9s
21-09-2011 06:55

To wymyślili urzędnicy! Pieszy autobus

Urzędnicy wydziału edukacji gdańskiego magistratu wymyślili nową metodą walki z korkami w mieście. Zamiast zorganizować grupowy transport dzieci do szkół podstawowych, wydumali pieszy autobus. Co to takiego? Rodzice zamiast zawozić dziecko do szkoły autem, odprowadzają je na piechotę. Dzieci chodzą w kilkuosobowej grupie, którą opiekuje się jeden rodzic, inny każdego dnia.

d23gr9s
d23gr9s

Sprawa dotyczy dzieci z najmłodszych klas szkół podstawowych. Gdańszczanie pukają się w czoło, bo obcemu człowiekowi swojego dziecka pod opiekę nie powierzą. A już na pewno nie po to, by w mieście zmniejszyć korki.

Jakby to miało wyglądać? Dzieci spotykają się w określonym miejscu tzw. przystanku pieszego autobusu i są odprowadzane do szkoły przez dyżurującego w danym dniu rodzica. Bezpieczną trasę wyznaczyłaby im policja, a maluchy miałyby być ubrane w odblaskowe kamizelki.

– Bałabym się, najzwyczajniej w świecie bałabym się wziąć na siebie taką odpowiedzialność A co będzie, jak pod moją opieką dziecko ucieknie i wpadnie pod samochód albo skręci nogę? – pyta Bożena Garbacz (38 l.), mama Agaty (9 l.).

Pomysł chcą wprowadzić urzędnicy z wydziału edukacji i koordynator projektów europejskich urzędu miasta w Gdańsku. Piesze autobusy działają już w Londynie, Sztokholmie i Frankfurcie. Gdańsk chce je wprowadzić w ramach realizowanych w mieście projektów europejskich.

d23gr9s

Sęk w tym, że Gdańskowi pod wieloma względami daleko do innych miast europejskich. Mało jest u nas bezpiecznych dróg do szkół. Co na to urzędnicy? Widzą same plusy. W mieście zmniejszyłyby się korki bo, ich zdaniem, mniej rodziców korzystałoby z samochodów, a dzieci podczas takiej pieszej „wycieczki” przygotowywałyby się do nauki w szkole i poznały okolicę. Jakby komuś tych zalet było mało, to urzędnicy usłużnie podsuwają taką: gdy jeden rodzic odprowadza dzieci, pozostali rodzice mogą się cieszyć się z wolnego czasu.

To zdanie urzędników, ale rodzice mają zupełnie inne. Czy taki pomysł się u nas przyjmie? Może na korki warto znaleźć inne rozwiązanie.

Małgorzata Ratkowska (54 l.) z urzędu miasta w Gdańsku To dobrowolne, nikogo nie będziemy zmuszać. Pomysł został zaczerpnięty z innych miast europejskich. Nasi partnerzy przekazali nam swoje doświadczenia odnośnie „pieszych autobusów” i innych rozwiązań, które zmniejszą liczbę samochodów pod wejściami do szkół

Ewa Karczewska (50 l.) z wnuczką Agatą (8 l.) Jaki odpowiedzialny rodzic powierzy swoje dziecko pod opiekę obcemu człowiekowi. Na korki są inne sposoby. Władze miasta powinny wybudować więcej dróg albo zmniejszyć ceny biletów komunikacji miejskiej.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Absurd roku! Pole namiotowe na zimę?!

d23gr9s
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d23gr9s
Więcej tematów