PolskaTo ona została jedyną spadkobierczynią Violetty Villas

To ona została jedyną spadkobierczynią Violetty Villas

- Nie wyobrażam sobie życia bez niej... - mówi drżącym głosem Elżbieta Budzyńska. U boku Violetty Villas (+73 l.) spędziła 23 lata. Krótkimi, urywanymi zdaniami przez łzy próbuje opowiedzieć historię tej przyjaźni.

08.12.2011 | aktual.: 08.12.2011 14:16

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ale słychać, że nie jest gotowa, by krótko po śmierci tak bliskiej jej osoby zdobyć się na dłuższe wspomnienia.

– Była moją rodziną, była dla mnie jak matka... – wspomina divę Budzyńska. Przez te wszystkie lata nie rozstawały się ze sobą praktycznie w ogóle. Dziś w życiu Budzyńskiej zapanowała pustka.

– Nie wiem, jak teraz będę żyła. W ogóle sobie tego nie wyobrażam. Pani Violetta była dla mnie jak matka – kontynuuje swoją opowieść pani Elżbieta. Jest bliska płaczu. – Ona była sensem mojego życia, przez ostatnie 23 lata byłam przy niej każdego dnia. Dziś nie wiem, co będzie dalej.

Przyjaźń Budzyńskiej i Villas rozpoczęła się podczas jednego z koncertów divy. Będąca w ciężkiej sytuacji życiowej kobieta podeszła do gwiazdy i poprosiła o pomoc. Znana z wielkiego serca gwiazda tej pomocy nie odmówiła. Po jakimś czasie okazało się, że są sobie bliskie. Budzyńska stała się asystentką pani Violetty. A przy okazji jej powierniczką i przyjaciółką.

Nie wszyscy jednak uznawali tę przyjaźń za coś dobrego. Nie brak głosów, że to właśnie Budzyńska odizolowała gwiazdę od świata i poróżniła ją z najbliższą rodziną. Sama Budzyńska nie chciała i nie chce na ten temat rozmawiać. Nie chce też komentować faktu, że została jedyną spadkobierczynią divy. A Villas wiele razy powtarzała, że na temat jej powierniczki krąży wiele kłamstw. – Ludzie kłamią na temat mój i mojej Eli. Mam jedynie nadzieję, że Bóg im to wybaczy. Ja nie zamierzam walczyć. Ja znam prawdę i ufam, że kiedyś ci ludzie, którzy kłamią na mój temat, zrozumieją, co czynili – mówiła pani Violetta kilkanaście dni temu, w swojej ostatniej rozmowie z nami.

Violetta Villas zmarła w poniedziałek, w swoim domu w Lewinie Kłodzkim. Budzyńska była przy niej do ostatnich chwil. – Wydaje mi się, że to nieprawda. Że to sen... Że ja za chwilę się obudzę, a pani Viola mnie zawoła – kończy rozmowę z "Faktem" Elżbieta Budzyńska...

Polecamy w wydaniu internetowym Fakt.pl: Iwona Węgrowska została blondynką

violetta villaspogrzebśmierć
Komentarze (628)