To on sprowokował wojnę w Sejmie. Kim jest "Penelopa"?
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński (PiS) - to on dostarczył całej opozycji i KOD-owi casus belli, powodu do rozpoczęcia okupacji mównicy w sali plenarnej Sejmu, a potem wyjścia na ulice. Kuchciński to formalnie człowiek nr 2 w państwie, a w rzeczywistości wierny żołnierz Jarosława Kaczyńskiego o pseudonimie "Penelopa". Nie udziela wywiadów, a od dziennikarzy się opędza. Choć wywołał kryzys w Sejmie, to jest zbyt wierny, by prezes PiS rzucił go na pożarcie mediów i opozycji.
Pretekst do wojny
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński (PiS) barwny już był. Należał do subkultury hipisów (tam właśnie nosił pseudonim "Penelopa" z powodu długich włosów - przyp. red.), sięgał po używki, by później - jak sam przyznawał - umocnić się w tradycji chrześcijańskiej. Teraz formalnie jest człowiekiem nr 2 w państwie. A w rzeczywistości? - To dodatek do garnituru Jarosława Kaczyńskiego, a marszałkowi przecież nie przystoi siedzieć w butonierce - mówi WP prof. Tomasz Nałęcz, były poseł i wicemarszałek Sejmu.
W sprawie wykluczenia z obrad Sejmu posła PO Michała Szczerby to właśnie Kuchciński grał solo pierwsze skrzypce. Dlaczego? Gdy Szczerba wyszedł na mównicę z kartką z napisem "Wolne media", Kuchciński go upomniał. Poseł PO karnie odłożył papier na bok. Chciał zgłosić poprawkę do budżetu ws. pieniędzy na budowę sali koncertowej w Warszawie. Zaczął więc od stwierdzenia, że muzyka łagodzi obyczaje i czułego zwrotu do szefa izby - "kochany panie marszałku…". Kuchciński już wcześniej miał na pieńku ze Szczerbą, więc w emocjach wykluczył go z obrad. To dało powód całej opozycji do rozpoczęcia okupacji mównicy. A dalej protest tylko narastał i rozlał się na ulice.
Po drugie: to marszałek Kuchciński jest autorem bardzo restrykcyjnych regulacji (miały obowiązywać od nowego roku) ws. dostępu mediów do Sejmu. To z kolei obróciło niemal całe środowisko dziennikarskie przeciwko polityce PiS w tej sprawie. Sam Jarosław Kaczyński miał być tym zaskoczony i miał do Kuchcińskiego pretensje. Stąd teraz "spalonego" Kuchcińskiego w rozwiązywaniu kryzysu zastępuje marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Pretensje PO
Kim jednak jest Kuchciński - człowiek wyglądający na żołnierza bez emocji?
Kultury w kontaktach bezpośrednich nie odmawiają mu także polityczni przeciwnicy. - Na konwentach seniorów jest spokojnie, nie ma żadnej agresji czy braku kultury. Wyraźnie jednak widać, że Kuchciński jest zagubiony w swojej roli - oceniał w rozmowie z Wirtualną Polską Sławomir Neumann, szef klubu PO. A to było kilka miesięcy temu. Teraz ta ocena może być już tylko coraz bardziej krytyczna. Jego rolę w układzie władzy opisuje krótko: - Ma blokować ustawy opozycji i przepychać te autorstwa PiS. Zrzuca z trybuny posłów PO, co jest skandaliczne.
Pod koniec 2015 r. Kuchciński nie tylko usunął posła PO Michał Szczerbę z mównicy, ale i wymierzył mu karę 2,5 tys. zł. Najstarsi posłowie nie pamiętają poprzedniego takiego przypadku. Poseł Włodzimierz Bernacki (PiS) zapewnia jednak: - Powodem była nonszalancja posła PO, nie tylko to, co mówił, ale i jego przekaz niewerbalny. Nie słuchał marszałka, który przywoływał go do porządku, tylko brnął dalej - bierze Kuchcińskiego w obronę.
Jednak nawet Andrzeja Leppera w poprzednich kadencjach Sejmu marszałkowie nie karali finansowo. - Nie wypowiem się, bo zachowania Leppera znam tylko z telewizji i nie przypominam sobie podobnej sytuacji z jego udziałem - odpowiada Bernacki.
Wierny członek "zakonu PC"
Kuchciński i Jarosław Kaczyński poznali się w 1989 r. Dzisiejszy marszałek Sejmu nic w polityce nie znaczył, ale jako wierny druh braci Kaczyńskich zaczął się wspinać po szczeblach kariery. Jest członkiem "zakonu PC" (pierwszej partii stworzonej przez Kaczyńskich), co prezes PiS ceni bardzo wysoko.
- Kuchciński w polityce wytyczył sobie ścieżkę kariery jako realizatora wizji Jarosława Kaczyńskiego, a nie twórcy własnej. Jego atutem numer jeden jest lojalność wobec prezesa - podkreśla dr Sergiusz Trzeciak, ekspert ds. marketingu politycznego.
Z kolei prof. Tomasz Nałęcz dodaje: - Na naszych oczach dokonuje się rewolucja ustrojowa, bo ustanawiane są autorytarne rządy Jarosława Kaczyńskiego. W tym hybrydowym systemie pełnia władza należy do prezesa PiS i nie ma sensu patrzeć na kompetencje prezydenta, premiera czy marszałka Sejmu. Niezależnie od cech charakteru, to właśnie to uzależnienie formuje jak rola w teatrze marionetek - stwierdza.
Zdaniem Nałęcza - byłego wicemarszałka Sejmu - Kuchciński jest "kukiełką bez wdzięku". - Gdyby Polska była dżunglą, w której premiowana jest drapieżność i podstęp, to Kuchcińskiego można by komplementować - dodaje. W PRL-u drwiono z marszałków Sejmu, bo byli jak dodatek do laski marszałkowskiej. Prof. Nałęcz wzbrania się jednak przed takim porównaniem.
Być jak Adam Lipiński
Dr Sergiusz Trzeciak mówi z większym dystansem: - Kuchciński jest bardzo zdyscyplinowany i pilnuje też dyscypliny u innych polityków PiS przy forsowaniu polityki tej partii. Nie jest kreatorem i nie czuje potrzeby, żeby wyjść poza swoją rolę - ocenia wykładowca Collegium Civitas. Jak podkreśla, nadmiar liderów nie jest wcale atutem z punktu widzenia logiki sprawowania scentralizowanej władzy.
Po wyborach parlamentarnych Kuchciński unika mediów jak ognia, ogranicza też możliwości dziennikarzy w swobodnym poruszaniu się po Sejmie. - On nie ma potrzeby, aby brylować w mediach - podobnie jak wpływowy polityk PiS Adam Lipiński. Każdy wywiad to jest też ryzyko, a skoro marszałek nie musi być obecny w mediach, to oddaje to pole innym osobom - stwierdza dr Trzeciak. A koszty wizerunkowe takiej wsobnej postawy marszałka? - PiS postawiło na realizację swojej wizji państwa, nie przejmując się kosztami wizerunkowymi. One będą ważne, ale za trzy lata - ucina Trzeciak.
Najmocniejsze słowa Kuchcińskiego? "O psia kostka!"
Natomiast w oczach posła PiS prof. Włodzimierza Bernackiego, który zasiada w prezydium klubu, Kuchciński to polityk łagodny i wyrozumiały. - Opozycja w czasie obrad Sejmu składa niesamowitą liczbę wniosków formalnych, których uzasadnień trzeba wysłuchać. Podobnie jest ze sprostowaniami. Marszałek jest bardzo łagodną naturę, więc na to pozwala - podkreśla polityk partii rządzącej.
- Najmocniejsze słowa, jakich używa marszałek? "O psia kostka!". To chyba jednak nie jest przekleństwo? - śmieje się Bernacki.
Prof. Nałęcz kontruje: - Marek Kuchciński jest w swoim postępowaniu zawstydzająco bezradny i niezdarny. Kiedy posłowie krzyczą do niego o nieprawidłowościach w głosowaniu, zapowiadając złożenie wniosku formalnego, a marszałek ignoruje ich i zamyka posiedzenie, to przejdzie do podręczników polskiego parlamentaryzmu jako zachowanie niegodne. Sejm staje się tylko scenografią dla tego, co ustalono na Nowogrodzkiej.
Kuchciński podpadł jednak prezesowi PiS. Sprawę nowych zasad przebywania dziennikarzy w Sejmie przekuł - i to tuż przed Świętami Bożego Narodzenia - w ostrze krytyki wymierzone w PiS przez całą opozycję i większość mediów. Dlatego teraz zniknął. Trudno jednak spodziewać się, by jego dni w PiS były policzone. Jest zbyt wierny, by rzucić go na pożarcie.