To on może być pierwszą ofiarą w rządzie Tuska
Pech to pech. Bartosz Arłukowicz, niezwykle ambitny polityk z wielkim planami i ambicjami może się przewrócić na skórce od banana. Skórka to perfidna i bardzo śliska. Położona na pokrytej lekko roztopionym śniegiem, niemniej niebezpiecznej powierzchni. Pytanie, czy nowy minister wpadł na nią z własnej nieostrożności i braku doświadczenia, czy ktoś go na nią wepchnął? - zastanawia się Igor Janke w felietonie dla Wirtualnej Polski.
Nie wydaje mi się, żeby w ciągu kilku tygodni urzędowania sam mógł zająć się tak radykalnym przebudowaniem listy refundacyjnej leków. Tak czy inaczej, sytuacja jest niezwykle karkołomna. Od takich wpadek zaczyna się lawina.
Znając wrażliwość społeczną i wyczucie polityczne Arłukowicza, nie chce mi się wierzyć, że sam nadzorował publikację takiej listy. Nie trzeba wielkiej inteligencji i wiedzy żeby rozumieć, iż pozbawianie ciężko chorych ludzi tańszych leków jest etycznie bardzo wątpliwe niemoralne, a politycznie – potwornie głupie.
Az trudno uwierzyć, by rząd, który chce dopłacać do In vitro, a w każdym razie tego nie wyklucza, pozbawiał ludzi po przeszczepach dostępu do tańszych leków. Z tego co mówią eksperci wynika, że z listy wypadły drogie leki, które są niezbędne do przeżycia po przeszczepieniu organu. Jak to wytłumaczyć obywatelom? To jest postawione na głowie.
Nie chciałbym, żeby nowy minister tak szybko zatonął. Szkoda go, bo jest bardzo ambitny i na pewno chce zrobić wiele. Miałby szanse zostać jednym z ciekawszych ministrów zdrowia w historii. Po południu pewnie wszystko się okaże. Jeśli Arłukowicz nie wykona jakiegoś salto mortale, będzie zapewne pierwszą ofiarą w tym rządzie. Na czym to salto miałoby polegać? Dalibóg nie mam pojęcia. Albo na kompletnym przywróceniu całej listy do góry nogami w jedną noc i spektakularnym ukaraniu winnych, albo na jakimś cudzie.
W każdym innym przypadku na nowego ministra spadnie nie tylko grad krytyki opozycji i części mediów, ale i wściekłość chorych ludzi i ich rodzin, a zapewne zwykłe oburzenie milionów wyborców. A na to Donald Tusk nie może sobie pozwolić. I bardzo prawdopodobne jest, że dokona pierwszej egzekucji w rządzie. Jak wiemy, umie to robić bez zmrużenia oka. On, wizerunek jego rządu i partii, nie może być na nic narażony. Wykona więc każdy wyrok, którego będzie wymagała sytuacja.
Niezależnie od finału tej historii, zamieszanie już jest spore i nawet jeśli cudem uda się to wszystko zmienić, będzie dalej bardzo duże. W najbardziej pozytywnym dla nowego ministra scenariuszu i tak wyjedzie z tego zamieszania mocno poturbowany.
To pierwsza poważna gafa nie tylko nowego ministra zdrowia, ale i tego rządu. Pytanie, czy Donald Tusk zechce utopić Arłukowicza, a zapewne takie myśli chodzą mu po głowie po tym, jak szczeciński polityk osiągnął czwarty wyborczy wynik w kraju, czy postanowi o niego zawalczyć, bo uzna, że może jeszcze przynieść chwałę jego rządowi?
Arłukowicz radzi sobie fantastycznie z mediami i opinią publiczną. Czy uda mu się wytłumaczyć tak fatalną historię? To będzie bardzo ciekawy spektakl. No to siadamy w fotelach, karton chipsów i cola pod ręką. Polityczny thriller się zaczyna.
* Igor Janke specjalnie dla Wirtualnej Polski*