Manowska o zmianie konstytucji. Proponuje rozwiązanie problemu
Pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska wyklucza wspólne orzekanie sędziów SN w sprawie wyborów prezydenckich. Propozycja nie wchodzi w grę - mówi.
O to, czy prowadzi rozmowy z sędziami SN o wspólnym orzekaniu przy wyborach prezydenckich w związku z kwestionowaniem statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, "Rzeczpospolita" zapytała Małgorzatę Manowską.
- Nie są prowadzone takie rozmowy z sędziami. Były konsultacje z prezesami poszczególnych izb SN oraz rzecznikiem na temat dopuszczalnych prawnie rozwiązań, ponieważ różne pomysły pojawiały się w przestrzeni publicznej. Jednak nie widzę podstaw do omijania obowiązujących przepisów i szukania nowych rozwiązań - odpowiedziała, przypominając, że zgodnie z obowiązującą ustawą o Sądzie Najwyższym stwierdzenie ważności wyboru prezydenta leży w kompetencjach Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polski generał o groźbach Trumpa. "Putin się śmieje"
"Najlepiej trzymać się litery prawa i ustawy"
W rozmowach w Sądzie Najwyższym pojawiły się dwie możliwości dotyczące orzekania w sprawach wyborczych. Pierwsza to możliwość orzekania przez pełny skład SN, co jednak uznano za nierealne. - Ta opcja, wspólnego orzekania, która zresztą wyszła od ministra Adama Bodnara w rozmowie telefonicznej, nie wchodzi w grę - zaznaczyła Manowska.
Drugą możliwością było wyznaczenie przez I prezes SN sędziów spoza izby do orzekania w danej sprawie. - Jako prawnik miałam od razu bardzo poważne zastrzeżenia do tej opcji, bo nie może to być narzędzie wykorzystywane do eliminacji całej izby - zastrzegła Manowska.
- Poza tym, kto i kogo miałby wskazywać, ilu miałoby być tych sędziów? Zawsze uważałam, że jeżeli są jakieś wątpliwości, jest sytuacja podbramkowa, są różne naciski, to najlepiej trzymać się litery prawa i ustawy. Najważniejsze jednak jest to, że nawet jeślibym wyznaczyła innych sędziów do orzekania w sprawach wyborczych, to sędziowie ci orzekaliby w IKNiSP, a zatem w tej izbie, która rzekomo ma nie być sądem. Zatem problem podnoszony przez polityków bynajmniej nie byłby rozwiązany - mówiła.
Manowska wskazała, że rozwiązaniem problemów w wymiarze sprawiedliwości mogłaby być zmiana konstytucji. - W ten sposób można uregulować różne kwestie budzące wątpliwości. Czyli wybór członków KRS, sędziów pokoju, a jednocześnie można byłoby również w przepisach przejściowych zaakceptować wszystkich sędziów, którzy są w służbie, powołanych od czasów powojennych do chwili obecnej - wymieniła. - Ale żeby do zmian w konstytucji doszło i żeby spór został zakończony, potrzeba mężów stanu, którzy potrafią schować głęboko różne krzywdy, domniemane lub prawdziwe, i działać na rzecz Polski - dodała.
Czytaj też: