To nie koniec sprawy zbrodni miłoszyckiej. Badania DNA nie potwierdziły podejrzeń
W sądzie wciąż toczy się proces Ireneusza M. oraz Norberta Basiury, oskarżonych o brutalny gwałt i zamordowanie 15-letniej Małgosi. Według śledczych to dwie z trzech osób, odpowiedzialnych za brutalną zbrodnię. Badania DNA nie potwierdziły przypuszczeń dotyczących winy jednego z ochroniarzy.
Zbrodnia miłoszycka wstrząsnęła całą Polską. W noc sylwestrową 1996/1997 brutalnie zgwałcona i zamordowana została 15-letnia Małgosia. Sprawa ma wiele wątków i wiele pomyłek.
To właśnie za zabójstwo dziewczynki wyrok otrzymał Tomasz Komenda, który okazał się niewinny. Mężczyzna spędził długie lata za kratkami, za co otrzymał później odszkodowanie w wysokości 13 mln zł.
To nie koniec sprawy zbrodni miłoszyckiej. Badania DNA nie potwierdziły podejrzeń
Wciąż jednak trwa poszukiwanie i ustalanie winnych gwałtu i śmierci Małgosi. Przed wrocławskim Sądem Apelacyjnym toczy się proces Ireneusza M. i Norberta Basiury (zgodził się na publikację wizerunku). Obaj oskarżani zostali skazani w sądzie pierwszej instancji na 25 lat więzienia. Nie przyznają się jednak do winy i kwestionują dowody, na podstawie których otrzymali wyrok.
Burza po słowach Morawieckiego. Dosadny komentarz Sienkiewicza
Według biegłych Ireneusz M. i Norbert Basiura to dwóch z trzech winnych brutalnej zbrodni. Kim jest trzeci mężczyzna?
Według nieoficjalnych informacji, do jakich dotarła "Gazeta Wyborcza", jeden z podejrzanych ochroniarzy został znaleziony za granicą i zgodził się na oddanie materiału genetycznego. Jego DNA nie znaleziono jednak na odzieży ofiary.
Śledztwo trwa. Przebadanych ma zostać jeszcze kilkadziesiąt osób. Prokurator Dariusz Sobieski wielokrotnie zapewniał, że nie zamknie sprawy, dopóki badań DNA nie przejdą wszyscy wytypowani - podaje "Wyborcza". Problem w tym, że wszyscy najbardziej prawdopodobni potencjalni sprawcy zostali już przebadani. Wygląda na to, że znalezienie trzeciego sprawcy nie będzie zadaniem łatwym.
źródło: Gazeta Wyborcza