Świat"To nie jest konflikt etniczny, to jest konflikt obywatelski"

"To nie jest konflikt etniczny, to jest konflikt obywatelski"

W sporze wokół Związku Polaków na Białorusi i jego działaczy lojalnych wobec Andżeliki Borys chodzi o swobody obywatelskie, nie podziały narodowościowe - powiedział prezes Rady Naczelnej ZPB Andrzej Poczobut. W jego ocenie wymagania Polaków wobec władz nie są duże.

"To nie jest konflikt etniczny, to jest konflikt obywatelski"
Źródło zdjęć: © PAP

Czy sytuacja Polaków różni się od sytuacji innych mniejszości narodowych na Białorusi?

Andrzej Poczobut: Przede wszystkim, Polacy są największą mniejszością narodową. Rosjan trudno uznać za mniejszość narodową, gdyż na Białorusi dominuje język rosyjski, rosyjska kultura. Polacy to największa mniejszość, skupiona przede wszystkim na Grodzieńszczyźnie - na tym polega jej różnica, ale problemy mają wszystkie organizacje mniejszości narodowych. Jednak w związku z tym, że są to maleńkie organizacje, ich problemy nigdy nie przedostają się do opinii publicznej.

Jak wyglądają relacje między Polakami a sąsiadami?

- Sytuacja jest absolutnie normalna. Cały ten konflikt w żaden sposób nie wpłynął na pogorszenie się relacji między Polakami a Białorusinami. To nie jest konflikt etniczny, to jest przede wszystkim konflikt obywatelski. Białoruskie władze wtrącają się w działalność organizacji polskiej, prześladują jej członków i to jest postrzegane przez społeczeństwo jako niesprawiedliwe szykany.

Czego ZPB spodziewa się po wizycie ministra spraw zagranicznych Białorusi Siarhieja Martynaua w Polsce?

- Trudno powiedzieć. Nie myślę, że przyniesie ona jakieś polepszenie w sytuacji Związku Polaków na Białorusi.

Czego spodziewają się państwo po stronie polskiej?

- Jesteśmy niezależną organizacją i nie chciałbym doradzać, jak prowadzić politykę zagraniczną.

Jakie są oczekiwania Polaków wobec państwa białoruskiego?

- Polacy nie chcą dużo. Ludzie chcieliby, żeby była możliwość nauki w języku polskim, żeby była możliwość prowadzenia działalności kulturalnej, żeby istniały polskie organizacje, żeby można było organizować imprezy kulturalne. Jeżeli nie ma takich rzeczy podstawowych, to trudno mówić o większych oczekiwaniach.

Ilu jest Polaków na Białorusi?

- Według oficjalnych danych około 400 tysięcy, ale są różne oceny, czasem podają one liczbę nieoficjalną - do miliona Polaków.

A ilu jest członków Związku Polaków na Białorusi?

- Przed 2005 rokiem było około 20 tysięcy. Kiedy powstał ZPB? Co się działo przed 2005 rokiem?

- W 1990 roku kilka polskich organizacji połączyło się w Związek Polaków. Od tego momentu związek dosyć prężnie się rozwijał, stał się masową organizacją. Zaczęto walkę o pozwolenie, by w szkołach dzieci uczyły się języka polskiego, zaczęto wydawać prasę, budować Domy Polskie przy wsparciu Polski. Powstały dwie szkoły - są własnością ZPB.

Jak doszło do rozłamu w ZPB?

- W 2005 roku na zjeździe zostało wybrane nowe kierownictwo organizacji na czele z Andżeliką Borys. Władze białoruskie nie uznały tego wyboru. Przejęły siłą siedzibę - Dom Polski w Grodnie i pozostałe 13 domów, wprowadzając tam lojalne wobec reżimu Łukaszenki zarządy, a potem przeprowadzili pod przymusem zjazd w Wołkowysku, w sierpniu 2005 r. Potem mianowali faktycznie Józefa Łucznika na prezesa Związku Polaków. Od tego momentu równolegle istniały dwa kierownictwa organizacji: jedno, które zostało wyłonione w 2005 roku na demokratycznym zjeździe i drugie, które zostało mianowane pod dyktando władz.

Jaką rolę odgrywają działające na Białorusi organizacje polskie?

- Życie polskie jest skupione w organizacjach polskich, bez tych organizacji faktycznie nie ma jakiegoś życia. To organizacje wydają gazety, na przykład "Głos znad Niemna na Uchodźstwie", "Magazyn Polski". Polska Macierz (Szkolna) zajmuje się oświatą. Wszystkie zespoły polskie działają przy Związku Polaków na Białorusi, choć na przykład (...) Klub Tradycji Narodowych i chór Grodzieńskie Słowiki są niezależne. Przede wszystkim, życie skupia się w organizacjach.

Ile dzieci na Białorusi uczy się języka polskiego, jakie mają możliwości jego nauki?

- W tym roku był po raz pierwszy wzrost liczby uczących się języka polskiego - ponad 14 tysięcy dzieci we wszystkich formach uczy się języka polskiego na Białorusi. Są dwie Szkoły (Polskie), oprócz tego język polski jest wykładany jako język obcy w niektórych szkołach na prośbę rodziców. (...) Język polski prowadzony jest również jako zajęcia fakultatywne, dodatkowe i teraz najwięcej dzieci właśnie w ten sposób uczy się języka polskiego. Oprócz tego, działają szkoły społeczne przy organizacjach polskich, przy Związku Polaków oraz szkółki niedzielne przy parafiach.

Rozmawiała: Anna Wróbel

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)