To koniec. Sanna Marin podała rząd do dymisji

Jak podaje fiński nadawca Yle, Niinistö przyjął wniosek. Jednocześnie podziękował Marin za współpracę w trudnych czasach.

- Przyjmuję twoją prośbę o rezygnację i mam nadzieję, że rząd będzie nadal pracował, aż do czasu powołania nowego rządu - oświadczył prezydent.

Ustępująca premier Finlandii, po niedzielnej przegranej swojego ugrupowania w wyborach, oświadczyła podczas konferencji, że rezygnuje również ze stanowiska przewodniczącej Partii Socjaldemokratycznej. Dodała, że od przyszłego tygodnia będzie zwykłą posłanką w nowo wybranym parlamencie. Marin stwierdziła także, że nie widzi się w roli ministra w nowym, powyborczym rządzie.

- Rozpocznę pracę jako członek parlamentu w przyszłym tygodniu i mam nadzieję, że będę mogła prowadzić spokojniejsze życie - powiedziała Marin, dodając, że nie będzie kandydować na stanowisko prezydenta.

Sanna Marin stanęła na czele fińskiego rządu pod koniec 2019 r. Miała wtedy 34-lata i była w tym czasie najmłodszą osobą na świecie pełniącą taką funkcję.

- Pewnego dnia płeć nie będzie grała roli - odpowiadała Marin na krytyczne komentarze, podkreślając jednocześnie, że kluczowe dla niej są umiejętności osób, z którymi współpracuje.

Marin, która przed atakiem Rosji na Ukrainę podkreślała, że prawdopodobieństwo wstąpienia jej kraju do NATO jest bardzo niskie, przejdzie do historii jako szef rządu, który wprowadził Helsinki do Paktu.

Kadencją Marin wstrząsnął m.in. "skandal imprezowy", kiedy to premier musiała poddać się testowi na obecność narkotyków, po publikacji nagrania ze spotkania ze znajomymi.

Marin sprowokowała także ogólnonarodową dyskusję na temat przekazania myśliwców Hornet Ukrainie. Jako premier stanowczo opowiadała się za Kijowem i udzielaniem mu niezbędnej pomocy.

Fińskie i światowe media określają podanie się Marin do dymisji jako koniec pewnej epoki.