To koniec rozejmu w Syrii? Walki przy granicy z Turcją
W pobliżu granicy z Turcją doszło do walk między syryjskim wojskiem a powstańcami - poinformowali działacze praw człowieka. Te pierwsze poważne starcia miały miejsce niespełna 24 godziny po wejściu w życie zawieszenia broni w Syrii.
13.04.2012 | aktual.: 13.04.2012 12:11
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, które zbiera informacje od lokalnych działaczy, do starć doszło podczas próby szturmu wojsk rządowych na jeden z bastionów powstańców w północno-zachodniej prowincji Idlib. Wcześniej rozmieszczono tam czołgi i pojazdy opancerzone. Walki trwały kilkanaście minut.
Szef Obserwatorium Rami Abdel Rahman powiedział, że nie ma informacji o rannych lub zabitych. Dodał, że były to pierwsze od czwartkowego poranka bezpośrednie starcia wojsk rządowych z opozycyjną Wolną Armią Syryjską (WAS).
Lokalne Komitety Koordynacyjne poinformowały o gwałtownej strzelaninie we wsi Cherbet al-Dżuz, w pobliżu granicy turecko-syryjskiej.
Wydaje się, że w innych częściach kraju zawieszenie broni, które zaczęło obowiązywać w czwartek rano, jest przestrzegane - powiedział Rahman. Dodał, że nie ma jednak oznak wycofywania wojsk i broni ciężkiej z miast, do czego wzywa wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofi Annan, który wynegocjował porozumienie pokojowe.
W czwartek agencje podawały, że mimo zawieszenia broni wskutek ostrzału i bombardowań prowadzonych przez wojska rządowe w kraju zginęło co najmniej 20 osób.
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy powiedział w piątek, że nie ma zaufania do prezydenta Syrii Baszara al-Asada i ogłoszonego przez niego zawieszenia broni. Wezwał też do wysłania do tego kraju międzynarodowych obserwatorów.
- Nie wierzę, że Baszar al-Asad jest szczery. Niestety nie wierzę w to zawieszenie broni - mówił Sarkozy w wywiadzie udzielonym telewizji. - Uważam, że powinno się tam przynajmniej wysłać międzynarodowych obserwatorów, aby ustalili, co się dzieje - oświadczył. Dodał, że poruszył tę kwestię podczas czwartkowej rozmowy telefonicznej z prezydentem USA Barackiem Obamą. Sarkozy zaapelował też o utworzenie korytarzy humanitarnych w Syrii.
Z kolei syryjska opozycja wezwała ludność do udziału w piątkowych protestach, które wcześniej były brutalnie tłumione przez reżim. Demonstracje mają być testem wiarygodności kruchego rozejmu. Porozumienie pokojowe przewiduje m.in. prawo "do zrzeszania się i prawo do organizowania pokojowych manifestacji".
Rewolta przeciwko reżimowi prezydenta Asada trwa w Syrii od ponad roku. Według szacunków ONZ dotychczas śmierć poniosło ok. 9 tys. osób.