"To klasyczna ruska prowokacja - Putin upokorzył Tuska"
Co o reakcjach władz Rosji na zamieszki przed meczem Polska-Rosja myślą nasi politycy? Arkadiusz Mularczyk z Solidarnej Polski mówi o "klasycznej ruskiej prowokacji", której celem było upokorzenie polskiego premiera i zaszkodzenie wizerunkowi Polski na świecie. Zbigniew Kuźmiuk z PiS twierdzi, że działania rosyjskich kibiców były motywowane politycznie, a władze Rosji wręcz liczyły na rozróbę.
Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota, komentując telefon Władimira Putina do Donalda Tuska, twierdzi, że rosyjski prezydent wykorzystał okazję - z jednej strony zapunktował w swoim kraju, z drugiej - dał Polsce prztyczek w nos. - Sami jesteśmy sobie winni. Cała sytuacja wynika z faktu, że polscy politycy cierpią na rusofobię - tłumaczy. Wg Dariusza Jońskiego z Sojuszu Lewicy Demokratycznej rozmowa Putina z Tuskiem była czymś normalnym. - Polski premier w takiej sytuacji zachowałby się tak samo - przekonuje. Rafał Grupiński przyznaje, że burdy kibiców na pewno szkodzą naszemu wizerunkowi. Zaznacza przy tym, że ataki polskich kiboli tak naprawdę nie były wymierzone w rosyjskich kibiców, ale w polski rząd.
Posłowie skomentowali również wpis radnego PiS Macieja Maciejowskiego, który na Twitterze stwierdził, że kibole bronili honoru Polski. - To głupia wypowiedź, powinien zostać za nią ukarany - mówi Kuźmiuk. - Ktoś, kto ma takie poglądy, jest gorszy niż ci, którzy brali udział w zamieszkach - podkreśla Rozenek.
Reporter: Paulina Piekarska, Zdjęcia: Tomek Górski