"To były godziny wielkiego niepokoju". Wiceminister o porwaniu Amelki

3-latkę i jej mamę porwał ojciec. Podjechał autem pod blok i wepchnął do samochodu. W piątek udało się je odnaleźć. Teraz Jarosław Zieliński, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, ujawnia kulisy całej akcji.

Ojciec Amelki wyprowadzany po przesłuchaniu w prokuraturze
Źródło zdjęć: © PAP | Artur Reszko
Piotr Białczyk

"To były godziny wielkiego niepokoju dla nas, dla rodziny i dla całego społeczeństwa" - mówił w rozmowie z TVP Info Zieliński. Wiceminister na bieżąco monitorował postępy w śledztwie, jako pierwszy poinformował o szczęśliwym finale poszukiwań dziewczynki.

W akcji poszukiwawczej wzięło udział ponad tysiąc funkcjonariuszy. "Zorganizowano ponad 160 posterunków blokadowych" - przyznał Zieliński. Wzmocniono także granice. Amelkę razem z jej mamą odnaleziono w powiecie ostrołęckim (woj. mazowieckie).

"Jak na gangsterskich filmach"

25-latkę oraz jej 3-letnią córkę porwał ojciec dziecka. W czwartek po godzinie 10 mężczyzna podjechał samochodem pod białostocki adres swojej partnerki. Kobieta miała wybrać się na spacer razem ze swoją babcią. To właśnie emerytka powiadomiła służby o uprowadzeniu.

"Wnuczka wysiadła z samochodu, postawiła dziecko na ziemi, mała stała, a ja siedziałam i się przyglądałam. W tym samym momencie (..) podjechał samochód, zatrzymał się, wyskoczyło dwóch facetów i je chwycili" - opisywała zdarzenie emerytka. Kobieta dodała, że mężczyźni byli wyjątkowo brutalni. "Oni się nie kryli, to było tak jak na gangsterskich filmach. Wzięli dziecko pod pachę, widziałam że się szarpała" - mówiła babcia porwanej.

Szczęśliwy finał

Policja zareagowała błyskawicznie. Postanowiono uruchomić specjalny system powiadamiania "Child alert". Dzięki tej procedurze, zdjęcia i dane dziewczynki pojawiły się bardzo szybko w mediach. Służby stosują ten mechanizm w nadzwyczajnych przypadkach. Od powstania systemu w Polsce, użyto go dopiero trzy razy.

25-latkę i 3-letnią Amelkę odnaleziono w powiecie ostrołęckim. Jedna z mieszkanek tego regionu zauważyła auto, którym podróżowały poszukiwane kobiety oraz jeden z porywaczy. Natychmiast poinformowała o tym służby - mówił zastępca szefa Prokuratury Regionalnej w Białymstoku Paweł Sawoń.

Podczas akcji zatrzymano dwóch mężczyzn. Jednym z nich był ojciec dziecka. Usłyszał on już zarzuty pozbawienia wolności i uprowadzenia dziecka. Prokuratura wnioskuje także o 3-miesięczny areszt dla porywacza.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródłó: TVP Info

Zobacz także: Bartłomiej Sienkiewicz ostro o Zielińskim

Wybrane dla Ciebie
Robotnik uratowany spod gruzów średniowiecznej wieży w centrum Rzymu
Robotnik uratowany spod gruzów średniowiecznej wieży w centrum Rzymu
Zawrócenia na niemieckiej granicy. Najnowsze statystyki
Zawrócenia na niemieckiej granicy. Najnowsze statystyki
Ukraina bliżej UE? Zełenski rozmawiał z von der Leyen
Ukraina bliżej UE? Zełenski rozmawiał z von der Leyen
Nawrocki wspiera akcję społeczną. "Odważ się"
Nawrocki wspiera akcję społeczną. "Odważ się"
Afera w BBC. Były doradca zarzuca stacji manipulację materiałów
Afera w BBC. Były doradca zarzuca stacji manipulację materiałów
Wyniki Lotto 03.11.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 03.11.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Szpitale ograniczają przyjęcia. Padają terminy leczenia na przyszły rok
Szpitale ograniczają przyjęcia. Padają terminy leczenia na przyszły rok
"Mam nowotwór". Poseł poinformował o chorobie
"Mam nowotwór". Poseł poinformował o chorobie
Afera w poznańskim ZOO. Radna PiS grozi prokuraturą po śmierci słonicy
Afera w poznańskim ZOO. Radna PiS grozi prokuraturą po śmierci słonicy
Miedwiediew szydzi z Ukrainy. Mówi o "powrocie ziem do Rosji"
Miedwiediew szydzi z Ukrainy. Mówi o "powrocie ziem do Rosji"
"Spłacanie politycznych długów". Kaczyński atakuje po decyzjach sądów
"Spłacanie politycznych długów". Kaczyński atakuje po decyzjach sądów
Klamka zapadła. Fundacja musiała zwrócić pieniądze za spotkania-widmo
Klamka zapadła. Fundacja musiała zwrócić pieniądze za spotkania-widmo