Wstrząsający wywiad Zełenskiego. Ujawnił, co działo się w Pałacu Maryjskim
Wywiad ukraińskiego prezydenta, udzielony magazynowi "Time", ujawnia wydarzenia, jakie rozegrały się w Kijowie kilka godzin po agresji Rosji na Ukrainę. Wojska rosyjskie podjęły dwie próby szturmu na kompleks prezydencki. Celem było schwytanie Zełenskiego i jego rodziny. - Słychać było eksplozje. Obudziliśmy dzieci - relacjonuje ukraiński prezydent.
Plan Rosjan w Ukrainie przewidywał przejęcie, już w pierwszych godzinach szturmu na niezależny kraj, siedziby prezydenta w Kijowie i porwanie lub zabicie Zełenskiego oraz zapewne także członków jego rodziny. Wojenny plan strategiczny zawalił się już na samym początku.
W obszernym wywiadzie, jakiego prezydent Wołodymyr Zełenski udzielił "Time'owi", opowiada on o dramatycznych chwilach w Pałacu Maryjskim, który jest oficjalną siedzibą głowy państwa ukraińskiego. Autor wywiadu, niezwykle szanowany reporter Simon Shuster, rozmawiał także z członkami najbliższego otoczenia Zełenskiego. W ten sposób powstała fascynująca opowieść. Wątek nieudanego porwania prezydenta Ukrainy i jego rodziny przez Rosjan jest jednym z kilku poruszonych w tej rozmowie.
Już pierwszego dnia rosyjskiej napaści miał miejsce rosyjski atak na rządową dzielnicę Kijowa. 24 lutego, jak wspomina szef personelu prezydenta Ukrainy, wojsko przekazało mu informację, że rosyjskie grupy uderzeniowe zeskoczyły na spadochronach na stolicę, by zabić lub schwytać jego i jego rodzinę. - Przed tą nocą widzieliśmy takie rzeczy tylko w filmach - powiedział magazynowi Andrij Jermak.
- Było bardzo głośno. Słyszeliśmy eksplozje. Obudziliśmy nasze dzieci - wspomina sam Wołodymyr Zełenski w rozmowie z reporterem "Time'a".
Zełenski przyznaje, że nie wszystko z pierwszych godzin rosyjskiej inwazji pamięta dokładnie.
- Cóż, niektóre rzeczy pamiętam fragmentarycznie. Każdy dzień w pewnym momencie zaczął przypominać inne. Pierwsze dni były dla nas wszystkich trudne. Myślę, że wszyscy byliśmy mniej więcej w takim samym stanie. Wszyscy na Ukrainie - powiedział w wywiadzie ukraiński prezydent.
Prezydent Ukrainy podkreślił, że czuł ciążącą na nim odpowiedzialność.
- Twoja odpowiedzialność wywiera presję na sposób, w jaki się koncentrujesz na priorytetach. Rozumiesz, że to wojna i nie myślisz o jej objawach. Rozpoznajesz to wszystko. Rozumiesz, że oni patrzą (oni = naród - przyp. red.). Jesteś symbolem. Musisz działać tak, jak musi działać głowa państwa - powiedział Zełenski Simonowi Shusterowi.
W tę pierwszą noc wojny ochrona kompleksu prezydenckiego przyniosła kamizelki kuloodporne. Jednym z nielicznych urzędników, którzy potrafili w tamtym momencie posługiwać się bronią, był Ołeksij Arestowycz, weteran ukraińskiego wywiadu wojskowego. - To był absolutny dom wariatów - powiedział Arestowycz dziennikarzowi "Time’a".
Rosyjskie wojska podjęły dwie próby szturmu na teren dzielnicy rządowej. Następnej nocy, po odrzuceniu propozycji ewakuacji prezydenta przez siły amerykańskie i brytyjskie, by utworzyć ukraiński rząd na uchodźstwie, Zełenski wyszedł na dziedziniec, aby nagrać swoim telefonem słynną wiadomość o tym, że nigdzie się nie wybiera i nadal jest w szturmowanym przez Rosjan Kijowie.