"To była beczka prochu". Nowe informacje ws. awantury między Polakami i Romami w Mielcu

Jak nieoficjalnie ustaliła Wirtualna Polska, do awantury między Polakami i Romami w Mielcu doszło w ramach odwetu za wcześniejsze wydarzenia z początku czerwca. Policyjna interwencja trwała kilka godzin, brało w niej udział kilkudziesięciu funkcjonariuszy. Wydarzenia z niedzieli stanowczo potępia Stowarzyszenie Romów w Polsce.

Tylko dzięki stanowczej reakcji policji nie doszło do eskalacji konfliktu
Tylko dzięki stanowczej reakcji policji nie doszło do eskalacji konfliktu
Źródło zdjęć: © Materiały WP | Adobe
Sylwester Ruszkiewicz

28.06.2021 12:38

- To była beczka prochu, która w każdej chwili mogła wybuchnąć. Policjanci byli ściągani z okolicznych miejscowości, wezwano też posiłki z rzeszowskiego wydziału prewencji. Początkowo ani jedna, ani druga strona nie chciała słuchać poleceń funkcjonariuszy. Sytuacja została opanowana, dzięki pojawieniu się na miejscu kilkudziesięciu mundurowych – mówi nam jeden z policjantów znających kulisy sprawy. Funkcjonariusze wyposażeni byli w broń gładkolufową i gaz.

Incydent na początku czerwca

Do zdarzenia doszło w niedzielę wieczorem. Według naszych ustaleń, wśród osób, które pojawiły się na Miasteczku Młodego Robotnika w Mielcu, byli znajomi 16-latka, który na początku czerwca został uderzony przez nastolatka narodowości romskiej. Interweniowała wówczas policja, sprawa trafiła do sądu, a współtowarzysze chłopaka pojawili się na osiedlu, by najprawdopodobniej wziąć odwet za tamto wydarzenie. Nieoficjalnie, 16-latek trafił wówczas do szpitala z dwoma wybitymi zębami.

W międzyczasie, kilka dni później na ścianie jednego z pobliskich bloków pojawiły się antyromskie napisy: "Cygańskie nieroby, wstęp wzbroniony”, "Cygan cwaniakuje i w barakach się bunkruje". Dochodzenie w tej sprawie prowadzi mielecka policja.

Kiedy na osiedlu pojawiła się uzbrojona grupa mieszkańców Mielca, na ich drodze błyskawicznie stanęli Romowie zamieszkujący pobliskie bloki. Ci ostatni byli wyposażeni w kije baseballowe i pałki teleskopowe. - Zaczęło się od wyzwisk, rzucania butelkami i kamieniami, a później doszło do bójki - mówi nam nasz informator.

- Romowie byli nastawieni bojowo, bowiem kilka dni wcześniej w Czechach doszło do tragicznych wydarzeń z udziałem jednego z nich. 46-letni mężczyzna romskiego pochodzenia zmarł po interwencji policjanta. Funkcjonariusz przez kilka minut kolanem uciskał jego szyję - dodaje nasz rozmówca.

Oświadczenie w tej sprawie wydało Stowarzyszenie Romów w Polsce, które potępiło działanie czeskiej policji. "Jest to akt brutalnej agresji, działania nieadekwatnego do sytuacji i powinien spotkać się z surową karą dla funkcjonariuszy biorących w nim udział" – napisali przedstawiciele Stowarzyszenia.

W Mielcu, po kilku godzinach, sytuacja została opanowana. Ostatnie patrole policji odjeżdżały z osiedla około północy.

Próba potrącenia samochodem

Jak informowała wcześniej Wirtualną Polskę rzecznik KPP w Mielcu asp. Urszula Chmura, nie można jeszcze stwierdzić, która ze stron zainicjowała spór. Funkcjonariuszka przekazała również, że trwa dochodzenie "w sprawie nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych". - Wyjaśniamy okoliczności tego zdarzenia i liczbę osób, która brała w nim udział. Zabezpieczamy i jeszcze analizujemy zapisy monitoringu - powiedziała.

Policja ustaliła, że pojazd prowadził mężczyzna pochodzenia romskiego. - Zidentyfikowaliśmy już jego tożsamość i przesłuchaliśmy go w charakterze świadka. Złożył on już wyjaśnienia - poinformowała rzeczniczka KPP w Mielcu. Mimo groźnie wyglądającego zdarzenia, do tej pory w sprawie nikogo nie zatrzymano.

Pytany o komentarz do zamieszek Roman Kwiatkowski, przewodniczący Stowarzyszenia Romów w Polsce, mówi WP, że jest zaniepokojony takimi wydarzeniami.

- Niepokoi nas to, że w tym przypadku może się powtarzać scenariusz zamieszek, które były przed laty wymierzone w Romów. A takie miały miejsca w Mławie, Oświęcimiu i Koninie. Uważamy, że jeśli wcześniej była jakaś bójka, która mogła być punktem zapalnym zamieszek, to od wymierzania sprawiedliwości jest policja. W żadnym przypadku nie powinno brać się spraw w swoje ręce. Łatwo wtedy o eskalację konfliktu. Narodowość nie ma przestępczości, jesteśmy obywatelami Polski, a nie obcymi ludźmi. Stanowczo potępiamy takie wydarzenia, jak te w Mielcu – mówi Wirtualnej Polsce Roman Kwiatkowski ze Stowarzyszenia Romów w Polsce.

Zobacz także
Komentarze (242)