PolskaTo był rok tego polityka? "Ktoś nad nim pracuje"

To był rok tego polityka? "Ktoś nad nim pracuje"

Rola rozgrywającego na scenie politycznej jest poza zasięgiem Bronisława Komorowskiego, rządzi premier, prezydent pełni funkcję reprezentacyjną - uważa dr Jarosław Flis. Z kolei dr Bartłomiej Biskup ocenia, że w mijającym roku pozycja Komorowskiego wzrosła. - Widać, że ktoś nad tym pracuje i jest jakaś strategia w tej sprawie przyjęta. Prezydent staje się coraz bardziej aktywny i samodzielny - stwierdził politolog.

To był rok tego polityka? "Ktoś nad nim pracuje"
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk

30.12.2011 | aktual.: 30.12.2011 07:50

Socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr Jarosław Flis ocenił, że pozycja prezydenta w Polsce jest pochodną siły premiera. - Gdyby się okazało, że wynik wyborów parlamentarnych osłabił Donalda Tuska, to wtedy prawdopodobnie prezydent mógłby odgrywać większą rolę i - jak można wnosić z jednej z jego przedwyborczych wypowiedzi - do tego się szykował - zaznaczył Flis.

Tak - według socjologa - należy rozumieć przypominanie, że prezydent nie musi desygnować zwycięzcy wyborów na premiera. Ale - jak podkreślił Flis - okazało się, że "rola rozgrywającego jest jednak poza zasięgiem prezydenta Komorowskiego". W ocenie socjologa, wynik wyborów nie tylko potwierdził pozycję Tuska, ale ją umocnił, gdyż jest on pierwszym premierem, który zachował władzę po kolejnych wyborach.

- W tej chwili piłka jest na boisku premiera, to on będzie rządził krajem i jego rola jest tutaj decydująca. Prezydent ma rolę wyłącznie reprezentacyjną. Napięcia między prezydentem a rządem, które się dotąd pojawiały, to tylko margines - ocenił socjolog.

Zastrzegł jednak, że nie zmienia to faktu, iż dla wzajemnych relacji prezydenta i premiera kluczowe znaczenie ma "przyszły spór, który jeszcze się w tej chwili nie ujawnił". - Kiedyś bowiem trzeba będzie rozstrzygnąć, kto będzie kandydatem PO na prezydenta w 2015 roku - powiedział.

- W tej chwili notowania prezydenta w oczach opinii publicznej są bardzo dobre, jednak jego relacje z PO nie są szczególnie ciepłe - otacza się raczej politykami nieistniejącej już Unii Demokratycznej - zwrócił uwagę Flis.

Przypomniał też, że z kolei premier zapowiedział, że będzie sprawował swój urząd jeszcze tylko w tej kadencji. - Nie jest zatem wcale oczywiste czy Komorowski dostanie w 2015 błogosławieństwo PO, czy też jednak Donald Tusk sam będzie wolał być prezydentem - zaznaczył socjolog.

Jego zdaniem, walka o prezydenturę w 2015 roku to jeszcze "daleka przyszłość, mnóstwo niewiadomych po drodze", stąd - jak mówił - nie spodziewa się na razie "żadnych gwałtownych ruchów". - W tym momencie nikomu na nich nie zależy - ocenił.

Według Flisa, Tuskowi konflikt z prezydentem na pewno nie pomoże w rządzeniu, stąd ekspert spodziewa się utrzymania status quo. - Prezydent będzie pokazywał się jako miły, sympatyczny człowiek, o którym wszyscy wiedzą, że nie rządzi krajem, ale on nie daje tego po sobie poznać, a nikt mu o tym publicznie nie przypomina - mówił socjolog.

A - jak dodał - premier zapewne w 2012 r. nie będzie poruszał kwestii wyborów prezydenckich w 2015. - Będzie zabiegał, aby prezydent wspierał jego działania i nie rzucał kłód pod nogi. Jednak najpewniej nie będzie chciał sprawiać wrażenia, że prezydent realnie rządzi. W interesie Tuska jest powszechne przekonanie, że o wszystkim decyduje on - zaznaczył Flis.

"Widać, że ktoś nad nim pracuje"

Z kolei politolog dr Bartłomiej Biskup uważa, że choć na początku prezydent był mało aktywny, "nie było wiadomo, o co chodzi w jego polityce", to teraz widać, że "ktoś nad tym pracuje i jest jakaś strategia w tej sprawie przyjęta". W ocenie Biskupa, prezydent staje się coraz bardziej aktywny i samodzielny.

- Oczywiście jest zdecydowanie nieodłącznym członkiem PO, co podkreśla zawsze, ale coraz więcej jego działań wychodzi ponad to. Dlatego, że on będzie walczył o reelekcję i musi na tyle się otworzyć, żeby nie być kojarzonym tylko z jedną partią polityczną, która nie wiadomo jak będzie wyglądać za cztery lata. I wydaje się, że teraz prezydent to robi - zaznaczył Biskup.

Dodał, że druga połowa roku w wykonaniu prezydenta była dosyć aktywna; działania Komorowskiego wpisywały się "w wizję ewentualnej kolejnej kadencji", nie była to "prezydentura partyjna".

Ocenił też, że w dziedzinie polityki zagranicznej Komorowski chce wyraźnie wyjść poza to, co ustalił Tusk, mówiąc, że prezydentura to jedynie "prestiż, żyrandol, pałac". - Bo jednak tak nie jest. I wszyscy, którzy się znają na konstytucji wiedzą, że prezydent też ma współodpowiedzialność m.in. za politykę zagraniczną - podkreślił Biskup. - Natomiast trudno ocenić, czy istnieje jakiś konflikt między prezydentem a stroną rządową, bo widzimy tylko tyle, ile politycy chcą nam pokazać. Te konflikty mogą być, bo sama osobowość ministra (spraw zagranicznych) Radosława Sikorskiego jest taką konfliktogenną, jest to człowiek, który ma bardzo duże mniemanie o sobie i nietrudno o konflikt z nim, nie hamuje się, prowokuje często konflikty, wręcz jest takim buldogiem PO - stwierdził politolog.

Pięć projektów ustaw

Prezydent Bronisław Komorowski w 2011 roku skierował do sejmu pięć inicjatyw legislacyjnych, w tym projekty zmian w Prawie o zgromadzeniach oraz w ustawie o godle. Dwie ustawy zawetował. W mijającym roku prezydent odbył ponad 20 wizyt zagranicznych.

W 2011 roku prezydent skierował do Trybunału Konstytucyjnego jedną ustawę, która zakładała automatyczne zwolnienie co dziesiątego pracownika administracji publicznej w latach 2011-13. 14 czerwca TK potwierdził wątpliwości głowy państwa i orzekł, że ustawa o racjonalizacji zatrudnienia nie może wejść w życie.

Dwie inicjatywy ustawodawcze, zgłoszone do sejmu przez prezydenta już w nowej kadencji, miały związek z wydarzeniami, które odbijały się szerokim echem w debacie publicznej.

Jedną z nich był projekt zmian w ustawie o zgromadzeniach wprowadzający m.in. zakaz uczestnictwa w manifestacjach osób zamaskowanych i możliwość zakazania organizacji dwóch lub więcej demonstracji w tym samym miejscu lub czasie. Inicjatywa prezydencka była skutkiem zamieszek na ulicach Warszawy, do których doszło 11 listopada; projektem zajął się już sejm.

Kolejną propozycją skierowaną do sejmu nowej kadencji przez Komorowskiego było zapisanie w ustawie obowiązku umieszczania godła narodowego na strojach polskich reprezentacji. Była to reakcja na decyzję PZPN, który chciał, by polscy piłkarze podczas Euro 2012 wystąpili w strojach bez tradycyjnej naszywki z orzełkiem. Ten pomysł PZPN wywołał oburzenie wśród kibiców.

Natomiast w poprzedniej kadencji parlamentarnej prezydent przedstawił projekt nowelizacji konstytucji dotyczący relacji Polski z UE, którego jednak ostatecznie nie udało się uchwalić. Prezydent nie wykluczył, że wróci do tej inicjatywy.

W poprzedniej kadencji Komorowski zaproponował również projekty dotyczące m.in. emerytur i rent z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz kwestii bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni. Obie propozycje zyskały akceptację parlamentarzystów.

Dwa weta prezydenta

Wobec ustaw, które trafiły do Pałacu Prezydenckiego z parlamentu, Komorowski użył weta jedynie dwa razy: w przypadku ustawy o Akademii Lotniczej w Dęblinie oraz ustawy o nasiennictwie.

Prezydent uzasadniał weto do ustawy o nasiennictwie niezgodnością jej zapisów z prawem europejskim. Wcześniej prezydent przeprowadził konsultacje ze środowiskami naukowymi, po których ocenił, że ustawa to bubel legislacyjny. Weto wobec ustawy o nasiennictwie - z uwagi na zasadę dyskontynuacji - nie zostało rozpatrzone przez sejm VI kadencji. Wcześniej posłowie podtrzymali weto do ustawy o utworzeniu Akademii Lotniczej w Dęblinie.

Konsultacje powyborcze i orędzie prezydenta

Kulminacyjnym punktem politycznych wydarzeń w 2011 roku były październikowe wybory parlamentarne. Prezydent - z racji swoich obowiązków konstytucyjnych - wyznaczył termin wyborów na 9 października, zdecydował o dacie pierwszego posiedzenia sejmu i senatu oraz przyjął dymisję i powołał nowy rząd.

Komorowski zaangażował się w konsultacje powyborcze, zapraszając do Pałacu Prezydenckiego przedstawicieli wszystkich ugrupowań, które znalazły się w parlamencie.

8 listopada podczas inauguracyjnego posiedzenia prezydent wygłosił orędzie w sejmie. Wśród najważniejszych zadań stojących przed Polską i polskim rządem wymienił m.in. przeciwdziałanie kryzysowi gospodarczemu i groźbie osłabienia idei europejskiej; poprawę funkcjonowania państwa; przeciwdziałanie zjawisku wykluczenia społecznego oraz podjęcie wyzwania związanego z problemami demograficznymi. Tego samego dnia Komorowski wystąpił również w senacie. Podkreślał, że zadaniem senatorów jest czuwanie nad jakością prawa. W mijającym roku Komorowski przeprowadził liczne konsultacje z partiami politycznymi, m.in. w sprawie terminu wyborów parlamentarnych oraz sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji za 2010 rok. Po konsultacjach - 12 lipca - Komorowski zdecydował się nie potwierdzić decyzji obu izb parlamentu o odrzuceniu sprawozdania KRRiT. Oznacza to, że KRRiT działa nadal w obecnym składzie.

Odznaczenia i podróże zagraniczne

W 2011 roku prezydent nadał siedmiu osobom Ordery Orła Białego. Otrzymali je: Wisława Szymborska, abp Tadeusz Gocłowski, Zbigniew Romaszewski, Andrzej Wielowieyski, Andrzej Wajda, królowa Szwecji Sylwia oraz Zbigniew Radwański.

W sumie Komorowski odznaczył ponad 120 tys. osób, w tym m.in. byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego: prof. Marka Safjana i prof. Andrzeja Zolla oraz ludzi kultury, w tym m.in. Wojciecha Młynarskiego, Korę, Lecha Janerkę, Tomasza Lipińskiego, Zygmunta Staszczyka. W listopadzie Komorowski odznaczył załogę Boeinga 767, który 1 listopada awaryjnie lądował, bez wysuniętego podwozia, na warszawskim lotnisku Chopina.

Prezydent przyjął także wielu zagranicznych gości i odbył ponad 20 podróży zagranicznych.

11 kwietnia Komorowski wraz z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem wspólnie uczestniczyli w Katyniu w uroczystościach upamiętniających rocznicę mordu dokonanego przez NKWD na polskich oficerach. Byli też w Smoleńsku, gdzie w katastrofie samolotowej zginęła m.in. para prezydencka Lech i Maria Kaczyńscy; złożyli kwiaty na lotnisku przy brzozie, w której utkwił odłamek Tu-154M.

W maju w Polsce - na zaproszenie Bronisława Komorowskiego - gościł prezydent USA Barack Obama. W Warszawie spotkał się z 20 przywódcami Europy Środkowej i Wschodniej, którzy uczestniczyli w Szczycie Środkowoeuropejskim.

Także na zaproszenie polskiego prezydenta w lutym 2011 roku w Warszawie odbył się szczyt Trójkąta Weimarskiego z udziałem kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego. Do poprzedniego spotkania na takim szczeblu doszło w grudniu 2006 r.

W listopadzie Komorowski był z wizytą na Ukrainie, gdzie razem z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem zainaugurował budowę polskiego cmentarza w Bykowni koło Kijowa.

W grudniu prezydent złożył oficjalną wizytę w Chinach. Jej celem było przede wszystkim wzmocnienie polsko-chińskich stosunków politycznych i gospodarczych. Była to pierwsza od 14 lat wizyta polskiego prezydenta w Państwie Środka. Podczas wizyty Bronisław Komorowski i Hu Jintao podpisali wspólne oświadczenie o strategicznym partnerstwie między obu krajami.

W tym roku Rada Bezpieczeństwa Narodowego, której pracom przewodniczy prezydent, zbierała się pięć razy. Posiedzenia dotyczyły m.in.: bezpieczeństwa energetycznego Polski, energetyki jądrowej oraz Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony jako priorytetu polskiej prezydencji w Radzie UE.

Pod koniec roku pojawiły się kontrowersje między Pałacem Prezydenckim a MSZ w związku z berlińskim wystąpieniem ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Szef dyplomacji przedstawił wizję zmian w instytucjach UE i wezwał do większej aktywności Niemiec w obliczu kryzysu gospodarczego. Komorowski ocenił, że tak istotne dla debaty o UE przemówienia powinny być najpierw konsultowane w kraju, a potem wygłaszane na forum międzynarodowym.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (54)