Tłumaczenia materiałów z Dominikany już w polskiej prokuraturze
Warszawska prokuratura okręgowa ma już tłumaczenia materiałów z prowadzonego na Dominikanie śledztwa w sprawie pedofilii polskich duchownych. - To ponad 600 stron dokumentów, które teraz musimy przeanalizować i wyciągnąć wnioski. - powiedział rzecznik prokuratury warszawskiej Przemysław Nowak.
09.12.2013 | aktual.: 09.12.2013 17:15
Otrzymane na początku listopada materiały od razu przekazano do tłumaczenia. Tłumaczenia te wpłynęły do prowadzących polskie śledztwo ws. dwóch polskich duchownych podejrzewanych o czyny seksualne wobec nieletnich.
Do warszawskiej prokuratury wpłynęła ekspertyza informatyka badającego zatrzymane w śledztwie komputery, a także protokoły przesłuchań pokrzywdzonych i świadków, dokumenty bankowe oraz opinia psychologiczna.
Teraz prowadzący polskie śledztwo rozpoczną analizę dokumentacji, co pozwoli zaplanować dalsze działania. - Trudno powiedzieć, ile to zajmie czasu, ale na pewno jest to kwestia najbliższych tygodni" - dodał rzecznik prokuratury warszawskiej. Jak podkreślił, inna jest formuła opisu poszczególnych czynów i zachowań, które podlegają ocenie prawnokarnej w Polsce i na Dominikanie. - Analiza będzie musiała uwzględnić te różnice - powiedział Przemysław Nowak.
Materiały z Dominikany mają dotyczyć podejrzenia gwałtu lub innych czynności seksualnych, jakich ks. Wojciech Gil miał się dopuścić wobec 10 chłopców. Część z nich była ministrantami w parafii w Juncalito, gdzie polski zakonnik do niedawna pracował. Do dokumentacji papierowej dołączony został także nośnik elektroniczny ze zdjęciami, o którym Prokuratura Generalna w listopadzie mówiła, że "pobieżne ich przejrzenie pozwala stwierdzić, że mają one oczekiwany przez nas walor procesowy".
Pod koniec października prokurator generalny Dominikany Francisco Dominguez Brito, informując o wysłaniu do Polski części dokumentów, zapowiadał kolejną porcję akt w późniejszym terminie. Mówił wtedy, że "winni muszą ponieść za to odpowiedzialność, a to, co się zdarzyło, jest niewybaczalne i winni muszą zostać ukarani". Dodał, że spodziewa się zakończenia procesu zbierania dowodów w Polsce, żeby móc jak najszybciej postawić zarzuty.
Dominikana zwróciła się z prośbą do Interpolu o pomoc w poszukiwaniu ks. Gila. Polska policja ustaliła, że ksiądz przebywa w rodzinnej miejscowości koło Krakowa. Nie został zatrzymany. W publicznych wypowiedziach mówił, że jest niewinny i padł ofiarą prowokacji dominikańskich gangów narkotykowych, które zwalczał.
Polski z Dominikaną nie łączy umowa o współpracy prawnej czy ekstradycji. Oznacza to, że ks. Gil nie mógłby zostać wydany Dominikanie - możliwe jest więc ewentualne przejęcie ścigania go przez stronę polską. Nie wiadomo, czy dokument w tej sprawie jest w pakiecie otrzymanym w środę z Dominikany.
Od końca września Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie podejrzenia seksualnego wykorzystywania dzieci przez dwóch polskich duchownych. Toczy się ono w kierunku przestępstwa pedofilii, za co w Polsce grozi do 12 lat więzienia. Drugim wątkiem postępowania jest przestępstwo utrwalania treści pornograficznych z dziećmi (zagrożone pozbawieniem wolności do 10 lat).
Podstawą wszczęcia tego śledztwa były informacje, jakie prokuratura uzyskała z polskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego w Bogocie, które potwierdziło w prokuraturze na Dominikanie, że ta prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie dotyczącej dwóch polskich obywateli.
Władze Dominikany badają także sprawę byłego już nuncjusza apostolskiego na Dominikanie abpa Józefa Wesołowskiego, którego w sierpniu odwołał papież w związku z podejrzeniami o pedofilię.
Już wcześniej prokurator generalny Andrzej Seremet zapowiadał, że dalszy bieg tego śledztwa zależy od treści dokumentów z Dominikany. Przyznał, że - w razie takiej konieczności - polska prokuratura będzie przygotowana na wysłanie na Dominikanę ekipy śledczej, jeśli z nadesłanych materiałów wynikałaby potrzeba dokonania uzupełniających przesłuchań ewentualnych pokrzywdzonych z tego kraju.