Tłum chciał zobaczyć pomnik smoleński. Minister przeprasza za gigantyczne kolejki
Plac przed pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej świecił pustkami, a pod płotem czekał tłum. "Szkoda, że nikt nie pomyślał o większej ilości punktów kontroli" - piszą oburzeni uczestnicy uroczystości. "O tyle prosili organizatorzy" - broni się Joachim Brudziński.
10.04.2018 21:54
Aby zobaczyć pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej z bliska, trzeba było przejść kontrolę bezpieczeństwa. Policyjni pirotechnicy, wspierani przez funkcjonariuszy SOP, skrupulatnie sprawdzali wchodzące osoby. To, w połączeniu z niewielką liczbą punktów kontrolnych, spowodowało długie kolejki i złość uczestników uroczystości.
Co jeszcze bardziej rozzłościło uczestników, kolejki nie malały nawet godzinę po odsłonięciu pomnika. Szef MSWiA, Joachim Brudziński, broni się, że policja i SOP zabezpieczyły tyle wejść, o ile prosili organizatorzy. A organizatorem państwowych uroczystości był... wicepremier Piotr Gliński i jego resort. Jednak to minister Brudziński przeprosił tych, którzy musieli długo czekać, aby wejść do chronionej strefy.
Później jednak funkcjonariusze SOP mieli nawet przestać wpuszczać ludzi na plac Piłsudskiego. Dlatego setki osób musiały pogodzić się z tym, że w dzień odsłonięcia pomnik zobaczą tylko zza płotu - czyli odległości kilkudziesięciu metrów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl