"Tłit". Tomasz Siemoniak gościem programu. Skomentował przemówienie Lecha Wałęsy oraz rezygnację Sławomira Neumanna
- Mogę klaskać Lechowi Wałęsie za całe jego życie - za wielkie dokonania, za Sierpień, za Solidarność, za '89 rok. Ale te słowa mi się nie podobały - mówił Tomasz Siemoniak (PO) w programie "Tłit", komentując niedzielne wystąpienie b. prezydenta. Skomentował też m.in. rezygnację Sławomira Neumanna z przewodniczenia klubowi PO, alarmujące dla opozycji wyniki prawyborów w Wieruszowie oraz awanturę w TVP Info z udziałem Magdaleny Ogórek.
07.10.2019 | aktual.: 07.10.2019 13:31
- Kornela Morawieckiego uważam za jednego z bohaterów naszej niepodległości. I tyle - tu trzeba postawić kropkę - mówił Tomasz Siemoniak (PO) w programie "Tłit", komentując wystąpienie Lecha Wałęsy. Pytany, czy było ono błędem, odpowiedział: "Nie. Wszyscy wiedzą - na tym polega urok Wałęsy - że mówi to, co chce, czasem przesadzi. Nie sądzę, by to zdarzenie miało większy wpływ na kampanię".
Polityk PO skomentował również poniedziałkowy wpis Wałęsy. - Zawsze mówił po swojemu - to, co chce. Dlatego jest zapraszany na całym świecie, bo jest nieprzewidywalny. To po prostu Wałęsa. Pamiętajmy, jakim atakom, niesprawiedliwej presji jest poddawany. To niełatwe dla osoby, która poświęciła Polsce życie - wskazał Siemoniak.
Poseł mówił też o zamieszaniu wokół taśm Sławomira Neumanna oraz jego rezygnacji z przewodniczenia klubowi PO. - Sławomir Neumann uznał, że skoro nagrania stają się elementem debaty publicznej, to nie chce, by jego osoba była obciążeniem. Jakże inna to postawa od prezesa NIK-u Mariana Banasia. Dwa różne światy - wskazał Tomasz Siemoniak w rozmowie z Markiem Kacprzakiem. Pytany, czy przed wyborami będzie wybrany nowy szef klubu, odparł: "Trudno powiedzieć. Do wyborów posiedzenia nie ma. Władze partii, Grzegorz Schetyna, będą szukać rozwiązań. Nie zdążyliśmy się zebrać. Klub zbierze się pewnie za tydzień, zastanowimy się nad tym".
Tomasz Siemoniak skomentował również wpis Joachima Brudzińskiego o Neumannie. - Gdy patrzę, kto to napisał, to chce mi się śmiać. To przecież Brudziński wołał na opozycję: komuniści i złodzieje. Jest ostatnią osobą, która w kwestii języka debaty powinna się wypowiadać - stwierdził polityk PO.
Wybory parlamentarne 2019. Prawybory w Wieruszowie oraz konwencja KO
Tematem rozmowy w programie "Tłit" były również prawybory w Wieruszowie. Wygrało je PiS, zdobywając 46,5 proc. poparcia, Koalicja Obywatelska uplasowała się na drugim miejscu z wynikiem 23,49 proc. Co na to Tomasz Siemoniak? - Te prawybory są zabawą - zawsze nią były. To nie są prawdziwe prawybory jak w USA. Przyjmuję więc te wyniki jako mobilizację i mocne wezwanie do wszystkich: idźcie na wybory, głosujcie. Coraz więcej ludzi jest przekonanych. Sondaże pokazują rekordowe zainteresowanie wyborami. W związku z tym wynik jest wielką niewiadomą - mówił.
Odnosząc się do najnowszych sondaży, wskazał, że "często rozmijają się one z rzeczywistymi wynikami". - Wszystkie sondażownie skupiają się na procentach dla partii, a jak się wczytać, pokazują, że wielu ludzi nie podjęło jeszcze decyzji. Ich może być kilkanaście procent. O nich toczy się walka - zwrócił uwagę Siemoniak.
Poseł PO pytany był także o słowa Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z weekendowej konwencji KO. Kandydatka na premiera stwierdziła, że "rządy PiS są jak Titanic". - To osoba bliska środowisku filmowemu. Być może "Titanic" otworzył w niej takie skojarzenie - tu orkiestra gra, a zmierzamy do góry lodowej. Myślę, że była to poruszająca metafora. Pokazuje bezmyślną pychę, arogancję i przekonanie PiS: co to nie my - komentował Tomasz Siemoniak w programie "Tłit".
Tomasz Siemoniak o awanturze w TVP Info i Magdalenie Ogórek
Nie zabrakło pytania o awanturę w TVP Info z udziałem Magdaleny Ogórek. W programie "Studio Polska" kandydat KO do Sejmu Rafał Lipski wdał się w spór z prowadzącymi, którym zarzucał "szczucie" na środowiska LGBT. Co na to Tomasz Siemoniak? - Źle się dzieje, co tu dużo mówić. Widać, że media publiczne zostały zaprzęgnięte do polityki partyjnej. To nie jest dobra sytuacja. Bardzo wielu ludzi widzi, co się dzieje. To jest po prostu złe, nie ma się co czarować - komentował w programie "Tłit".
Pytany, czy taka osoba, jak Magdalena Ogórek, powinna pracować w TVP, Tomasz Siemoniak odparł: "Odpowiedź jest jasna. Są gospodarze w programie, są goście. Stworzyło się system napięcia, awantury, ataku, agresji - takie są skutki. Ktoś powinien oprzytomnieć. Kij może mieć dwa końce. Ci, którzy dziś są po stronie prowadzących, mogą kiedyś być gośćmi".