TK będzie kwestionował zapisy ordynacji samorządowej w minimalnym zakresie
Zdaniem prof. Mirosława Granata, Trybunał
Konstytucyjny, jeśli będzie kwestionował zapisy znowelizowanej
ordynacji wyborczej do samorządu, to w zakresie minimalizującym,
aby wybory mogły się normalnie odbywać.
20.10.2006 | aktual.: 20.10.2006 23:35
3 listopada Trybunał Konstytucyjny zbada skargę opozycji na nowelizację samorządowej ordynacji wyborczej, będącą podstawą wyborów zaplanowanych na 12 listopada.
Granat zastrzegł jednak, że nie wiadomo, czy zapadanie 3 listopada. Jak podkreślił, Trybunał może także "odroczyć rozpatrywanie sprawy na jakiś czas, na przykład po wyborach". Zaznaczył jednocześnie, że nawet jeśli TK wydałby wyrok w sprawie ordynacji wyborczej już 3 listopada, to nie wchodzi on w życie tego samego dnia, tylko po ogłoszeniu go w Dzienniku Ustaw.
Obecnie - jak zaznaczył Granat - nie potrafi określić konsekwencji uznania niektórych przepisów ordynacji samorządowej za niekonstytucyjne dla rozstrzygniętych wyników wyborów. Taki wyrok nie mógłby wzruszyć tego wyniku wyborczego, jaki by ewentualnie miał miejsce - ocenił.
Pytany, czy pomimo ewentualnego odroczenia rozpatrzenia skargi w TK, nowa ordynacja będzie obowiązywała, Granat odpowiedział, że obowiązuje domniemywanie zgodności przepisów ordynacji samorządowej z Konstytucją, do momentu dokąd TK tego domniemania nie obali i stwierdzi, że te przepisy są niezgodne z Konstytucją.
Bardzo rzadko Trybunał kwestionuje całą ustawę. Zwykle kwestionuje pewne przepisy. Wtedy wybory musiałyby się odbyć na podstawie pozostałej, "zdrowej" części ordynacji wyborczej - zaznaczył Granat. Zwrócił uwagę, że zakres ingerencji TK powodowałby, że albo wybory mogłyby się odbyć, albo by się nie odbyły, bo nie miałyby podstaw prawnych. Sądzę, że wybory by się odbyły, bo TK zakwestionowałby punktowo jakieś regulacje niezgodne z Konstytucją - stwierdził.
Zdaniem Granata, gdyby TK zakwestionował przepisy o blokowaniu list, wówczas te przepisy byłby uchylone. A więc blokowanie list nie mogłoby dojść do skutku. Należałoby uznać, że blokowania nie ma - ocenił.