Terroryści zaatakowali rosyjskie samoloty?
W sprawie katastrof dwu rosyjskich samolotów rozpatrywane są różne wersje katastrofy, w tym także - wersje ataków terrorystycznych - oświadczył przedstawiciel rosyjskich Federalnych Służb Bezpieczeństwa. Do tej pory moskiewskie źródła oficjalnie unikały stwierdzenia, że obie katastrofy mogły być wynikiem ataków terrorystycznych. W katastrofach zginęło około 90 osób, czyli wszyscy znajdujący się na pokładach samolotów.
Informacja podana przez przedstawiciela centrum prasowego FSB, Siergieja Ignatczenkę stanowi pierwszą tego rodzaju wypowiedź oficjalnego przedstawiciela władz. Ignatczenko powiedział, że na miejscu obu katastrof pracują ekipy specjalistyczne - w tym ds. walki z terroryzmem.
Samolot rosyjskich linii Sibir leciał z moskiewskiego lotniska Domodiedowo do kurortu Soczi nad Morzem Czarnym wioząc 38 pasażerów oraz 8 członków załogi, gdy około 23:00 czasu miejscowego (21:00 czasu polskiego) zniknął z ekranów radarowych kontroli lotów. W tym czasie maszyna znajdowała się o około 140 km od miasta Rostow nad Donem na południu Rosji. W środę rano odnaleziono szczątki samolotu oraz jego czarną skrzynkę. Rosyjska agencja Interfax podawała, że samolot wysłał przed zniknięciem sygnał ostrzegający o porwaniu, później sprostowano, że chodziło o sygnał SOS.
Zdaniem anonimowego przedstawiciela resortu, cytowanego przez agencję Associated Press, samolot prawdopodobnie eksplodował jeszcze w czasie, gdy był w powietrzu. Rozrzucone na dużym obszarze - 40-50 kilometrów - szczątki Tu-154 i zwłoki znajdujących się na jego pokładzie ludzi, znaleziono w rejonie wsi Głuboki niedaleko Rostowa, około tysiąca kilometrów na południe od Moskwy - podał w środę rano regionalny przedstawiciel Ministerstwa, Wiktor Szkareda. Wszyscy znajdujący się na pokładzie zginęli.
Prawie dokładnie w tym samym czasie, co Tu-154 inny samolot, typu Tu-134, lecący z Moskwy do Wołgogradu, rozbił się w okolicach Tuły, o niespełna 200 km na południe od Moskwy. 35 pasażerów i 9 członków załogi znajdujących się na pokładzie zginęło. Część naocznych świadków informowała o eksplozji poprzedzającej katastrofę, co może wskazywać na atak terrorystyczny jako przyczynę.
Władze rosyjskie wprowadziły nadzwyczajne środki ostrożności na wszystkich lotniskach w kraju. Prezydent Rosji Władimir Putin, ktory jest na bieżąco informowany o wydarzeniach, zarządził natychmiastowe podjęcie śledztwa przez federalne służby bezpieczeństwa FSB.
Na pokładach obydwu samolotów znajdowali się wyłącznie obywatele rosyjscy - podała agencja ITAR-TASS, powołując się na informacje, uzyskane od przewoźników.