"Terrorem nie zyskuje się poparcia dla swojej sprawy"
Aby mieć własne państwo, trzeba uporu i
sprzyjających okoliczności, ale trudno o przychylność świata, gdy
porywa się dzieci - powiedział publicysta "Polityki"
Krzysztof Mroziewicz, komentując wydarzenia w Osetii Północnej -
zajęcie szkoły przez terrorystów.
01.09.2004 | aktual.: 01.09.2004 21:27
Jeżeli jakiś naród chce mieć własne państwo i o nie walczy, to prędzej czy później tego państwa się dobije. Przykład Polski pokazuje, że na to, iż państwo odrodziło się po 123 latach, złożyły się zarówno walka narodowowyzwoleńcza, jak i sprzyjający zbieg okoliczności międzynarodowych. Gdyby, przy wszystkich różnicach, porównywać te sytuacje, to Czeczeni, walcząc odpowiednio długo i w sprzyjających okolicznościach, osiągną ten cel, ale niepodległości nie zdobywa się zajmując szkoły i grożąc mordowaniem dzieci. To czysty terroryzm, który budzi sprzeciw w świecie i w tym środowisku, które może mieć pozytywny wpływ na realizację zamiarów niepodległościowych - podkreślił Mroziewicz.
Zwrócił uwagę na wymowne milczenie Osetii i Gruzji. Osetia woli Rosję niż Gruzję, jest zakłopotana sytuacją, w której Czeczeni zdają się traktować Osetię jak Rosję. A tego Osetyńczycy prawdopodobnie nie chcieli, separując się od Gruzji. Milczenie Gruzji jest też symptomatyczne. Dostatecznie wiele wrogich słów zostało wypowiedzianych pod adresem Rosji przez prezydenta Gruzji; była nawet groźba ostrzeliwania rosyjskich statków na wodach uważanych przez Gruzję za swoje - powiedział.
Mroziewicz przypuszcza, że w opanowanej przez terrorystów szkole odbędzie się jakaś operacja jednostki specjalnej, chociaż jest to szalenie trudna sytuacja, ponieważ zakładnikami są dzieci; to sytuacja gorsza niż w teatrze w Moskwie, gdzie można było przeprowadzić akcję ewakuacyjną, choć kosztowała ona życie bardzo wielu osób.
W środę rano w miejscowości Biesłan uzbrojeni napastnicy zajęli szkołę, w której przetrzymują od 200 do 400 osób, w większości uczniów, którzy rozpoczynali tego dnia rok szkolny, i ich rodziców. Jak powiedział obecny na miejscu doradca prezydenta Rosji, terroryści żądają wycofania wojsk z Czeczenii, zaprzestania działań zbrojnych i uwolnienia z aresztu osób, które uczestniczyły w akcjach terrorystycznych w Inguszetii.