Polityka"Ten romans mógłby popsuć wizerunek PO"

"Ten romans mógłby popsuć wizerunek PO"

Premier Donald Tusk spotkał się z nowym szefem klubu parlamentarnego SLD Leszkiem Millerem - poinformowało Centrum Informacyjne Rządu. Prezes PSL Waldemar Pawlak ocenił, że "romanse" PO z SLD lub z Ruchem Palikota popsułyby wizerunek Platformy.

"Ten romans mógłby popsuć wizerunek PO"
Źródło zdjęć: © PAP

21.10.2011 | aktual.: 21.10.2011 15:34

Leszek Miller powiedział, że nie rozumie, skąd biorą się pogłoski o tym, że Sojusz mógłby wejść w skład koalicji rządzącej. - Koalicja rządząca istnieje, jest to PO i PSL - oświadczył Miller.

Jak dodał, "jeżeli to jest nowa praktyka, że szef zwycięskiej partii, urzędujący premier spotyka się przedstawicielem klubu opozycyjnego, to trzeba to pochwalić, to jest dowód normalności".

"Rozmowa miała charakter kurtuazyjny"

Na uwagę, że Tusk zaczął od najmniejszego klubu parlamentarnego, Miller odparł: "może dlatego, że ja zostałem wybrany przewodniczącym klubu".

Pytany o możliwość współpracy z koalicją przy konkretnych projektach ustaw, Miller odparł: - W sejmie jest zupełnie normalne, że czasami opozycja popiera słuszne, konstruktywne, dobre dla Polski projekty. Mam nadzieję, że w tej kadencji też tak będzie.

Nie przesądził, czy SLD będzie miał swojego wicemarszałka w sejmie. - Czekamy na decyzję większości koalicyjnej - powiedział Miller.

Zapewnił jednocześnie, że nie rozmawiali z Tuskiem o konkretnych projektach. - Rozmowa miała charakter kurtuazyjny - zaznaczył.

Takie spotkanie, to dobry obyczaj - tak rozmowę premiera Donalda Tuska z szefem klubu SLD Leszkiem Millerem określają politycy PO. Politycy PSL zapewniają, że nie mają o to spotkanie pretensji i nie dopatrują się w nim intencji tworzenia przez PO sojuszu z SLD.

"Nie posądzamy innych o złe intencje"

Politycy Platformy nie mają informacji o ustaleniach z rozmowy Tusk-Miller.

Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski ocenił z kolei, że fakt, iż Tusk, jako lider największego ugrupowania, spotyka się z szefem klubu jednej z partii sejmowych dobrze o nim świadczy. - Jesteśmy w wolnym kraju. Każdy może rozmawiać z kim chce, nie mamy żadnej pretensji do premiera Tuska, że rozmawiał Millerem, a wręcz przeciwnie, im więcej rozmów, tym lepiej - powiedział polityk.

Pytany, czy PSL nie interpretuje tego, jako ostrzeżenia ze strony PO, powiedział, że politycy PSL nie posądzają - tak jak czasami media - innych o złe intencje. Dopytywany, czy szef rządu mógł rozmawiać o trójczłonowej koalicji PO-PSL-SLD odparł, że nie ma powodu, aby tworzyć taką koalicję, skoro PO i PSL mają większość.

- Część PO, która wyznaje wartości tradycyjne miałaby problemy, żeby zaakceptować koalicję z lewicą, w związku z tym robienie jej jeszcze po tym, co stało się na styku premier Tusk-marszałek Schetyna doprowadziłoby donikąd - oświadczył.

Z kolei rzecznik klubu PO Paweł Olszewski powiedział: - To było kurtuazyjne spotkanie, dobrze, że się odbyło. Nie ma w tym nic dziwnego, to dobry obyczaj, że premier i przedstawiciel klubu opozycyjnego ze sobą rozmawiają - przez cztery lata w parlamencie, bez względu na różne konfiguracje i różnice polityczne, będziemy ze sobą pracowali.

Również według Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO), spotkanie Tusk-Miller, to przykład dobrego obyczaju - aby pogratulować nowemu szefowi klubu wyboru na stanowisko - i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Jak dodała, potrzebne są rozmowy o tym, co można poprawić we współpracy klubów w przyszłej kadencji.

"Nie będę zazdrosny"

Nie będę zazdrosny o spotkanie dwóch facetów - tak prezes PSL Waldemar Pawlak odniósł się do spotkania premiera Donalda Tuska z szefem klubu SLD Leszkiem Millerem.

Na uwagę dziennikarzy, że SLD mogłoby zostać koalicjantem PO, Pawlak odparł: - Nie sądzę, żeby Platforma teraz nagle miała jakieś odchylenie lewicowe.

- Nie będę zazdrosny o spotkanie dwóch dorosłych facetów. Chyba nie podejrzewacie ich o to, że robili coś więcej poza rozmowami - powiedział.

Jak ocenił, zarówno Tusk jak i Miller "mają powody, żeby porozmawiać sobie o polityce". Pawlak zapewniał, że nic złego się nie dzieje.

Dopytywany, czy o spotykaniu dowiedział się z mediów, prezes PSL odparł: - Miałem niejakie podejrzenia wcześniej, ale media tylko potwierdziły.

- Nie ma powodu do niepokoju, lepiej jak dorośli ludzie ze sobą rozmawiają, niż jak się obrzucają obelgami - zaznaczył Pawlak.

Zapewnił też, że on sam spotyka się z Tuskiem "nie rzadziej niż raz w tygodniu".

"To by było niezręczne dla PO"

Premier Donald Tusk spotkał się z szefem klubu poselskiego SLD Leszkiem Millerem. Pawlak pytany w tym kontekście o ewentualną koalicję PO-SLD powiedział dziennikarzom: - Nie ma obaw. W tej sytuacji, która jest obecnie, myślę, że byłoby to dla Platformy bardzo niezręczne.

Dopytywany, co sprawia, że jest tak pewien koalicji z PO, Pawlak odparł: - W obecnej sytuacji takie romanse zarówno z SLD, jak i z Ruchem Palikota byłyby chyba bardzo psujące oblicze Platformy. Wydaje mi się, że moglibyśmy spokojnie, nawet zbyt dużo nie dyskutując, zmienić datę tej umowy koalicyjnej z 2011 na 2015 i nie musimy się specjalnie troszczyć o szczegóły. Będzie to szło w dobrym stylu na następne cztery lata.

Pawlak ocenił też, że nie było potrzeby, by także i on brał udział w piątkowym spotkaniu Tuska z Millerem. - Czasami potrzebna jest taka dwustronna konsultacja. Nie jestem zazdrosny, naprawdę - zaznaczył.

O spotkaniu Tusk-Miller poinformowało Centrum Informacyjne Rządu. Premier przekazał Millerowi gratulacje z okazji wyboru na szefa klubu, godzinna rozmowa dotyczyła organizacji pracy w sejmie - podało CIR.

W środę Miller został wybrany na szefa nowego klubu SLD. Rywalizację o fotel szefa klubu Sojuszu Miller wygrał z Ryszardem Kaliszem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (78)