"Ten kraj wraca do cenzury"; Polacy też się boją
Ograniczenia nałożone przez rząd Viktora Orbana na media "niebezpiecznie zbliżają Węgry ku państwu będącemu emanacją jednej (rządzącej) partii" - napisał londyński "Times" w komentarzu redakcyjnym. Węgierski parlament uchwalił w tym tygodniu ustawę, na mocy której wszystkie media drukowane i elektroniczne zostaną faktycznie poddane cenzurze. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich wyraziło zaniepokojenie sytuacją mediów na Węgrzech.
23.12.2010 | aktual.: 23.12.2010 16:40
Nowa ustawa, która wchodzi w życie 1 stycznia, podporządkowuje wszystkie środki masowego przekazu pięcioosobowej Radzie ds. Mediów, wybieranej przez parlament. W obecnej Radzie zasiada pięciu członków rządzącej partii Fidesz. Rada będzie mogła nakładać na media surowe kary pieniężne za produkcje, które m.in. "nie są zrównoważone politycznie".
"W sytuacji gospodarczego kryzysu prawicowa partia Fidesz zdobyła dużą większość w kwietniowych wyborach. Od tego czasu na Węgrzech uchwalono serię populistycznych i antyliberalnych ustaw. Ograniczenia wobec mediów niebezpiecznie zbliżają Węgry ku państwu będącego emanacją jednej (rządzącej) partii, w którym krytyka nie tylko jest niepożądana, ale nawet karana" - ocenia brytyjski dziennik.
Za "ironiczny dyplomatyczny zbieg okoliczności" gazeta uznaje to, że Węgry w pierwszym półroczu 2011 roku będą przewodniczyć Unii Europejskiej. "Węgry nie powróciły wprawdzie do tyranii komunistycznych kacyków, ale zaprzeczyły wartościom rodziny europejskich narodów" - skwitował "Times".
SDP: nie ma żadnego uzasadnienia
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich przypomina, że do fundamentów wolności prasy należy możliwość ochrony źródeł informacji, prawo do komentarza i rozpowszechniania poglądów i idei, niezależnie od opcji politycznej sprawujących rządy i stosunków własnościowych w mediach. "Nie widzimy żadnego uzasadnienia dla reglamentacji przepływu informacji, wyrażania opinii i wolności słowa" - czytamy w apelu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Stowarzyszenie poruszyło także problem osób, które nie są dziennikarzami w świetle prawa prasowego. Chodzi głównie o pracowników portali internetowych. Stowarzyszenie apeluje do wydawców i kierowników portali, by przed rozpoczęciem zbierania materiałów i pozyskiwaniem źródeł informacji dziennikarz otrzymywał co najmniej czasowe zlecenie, co zagwarantuje mu prawo do tajemnicy źródła informacji. SDP chce również, by do nowelizacji prawa prasowego wydawcy portali mieli zarejestrowany przynajmniej jeden tytuł, na rzecz którego udzielali zleceń lub nawiązywali z dziennikarzami umowy stałe lub okresowe.
"To może tłumić media"
Zarząd Europejskiego Stowarzyszenia Agencji Prasowych (EANA) w piśmie do rządu i parlamentu Węgier wyraził głębokie zaniepokojenie zmianą węgierskiej ustawy medialnej w sposób oznaczający odchodzenie od podstawowych zasad wolności mediów.
Podkreślono, że zarząd EANA dołącza w tej kwestii do wielkiej liczby mediów i organizacji praw człowieka, i wskazano, iż ta nowa ustawa medialna, dająca organom rządowym zwiększoną kontrolę nad mediami i umożliwiająca zmuszanie dziennikarzy do ujawniania źródeł informacji, etc., jest wprowadzana w czasie, gdy rząd węgierski ma wkrótce objąć przewodnictwo w Unii Europejskiej.
Prezes EANA, redaktor naczelny fińskiej agencji prasowej STT-Lehtikuva, Mika Pettersson, podkreślił, że wprowadzanie ustawy medialnej, która - w razie niewłaściwego stosowania - może tłumić media i naruszać podstawowe zasady wolności mediów oraz bezstronne informowanie, niepokoi nie tylko Węgry, ale społeczność europejską jako taką.
Przypomniano, że status EANA, zrzeszającej agencje prasowe 31 krajów europejskich (w tym Polską Agencję Prasową), kładzie nacisk na wspieranie przez agencje członkowskie zasad wolności prasy i bezstronnego informowania.
Zarząd EANA wezwał rząd Węgier do zagwarantowania niezależności mediów publicznych i innych.