Ten kraj jest bliski tragedii, bo nie lubi Polaków?
Litwa jest bliska tragedii, gdyż panuje tu powszechna tolerancja dla skrajnego nacjonalizmu i nienawiści - pisze w komentarzu zastępca redaktora dziennika "Lietuvos Rytas" Rimvydas Valatka, nawiązując do tragedii w Norwegii.
25.07.2011 | aktual.: 05.09.2011 10:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kto wspiera litewskich neonazistów? - czytaj więcej
- Podżeganie do powszechnej nienawiści stało się u nas najważniejszą narodową dziedziną polityczną. Listę wrogów oficjalnie tworzą i neonaziści, i prezydent, i posłowie. (...) Asortyment wrogów jest duży: Żydzi, Polacy, pedofile, oligarchowie... - pisze Valatka i zaznacza, że "tego wszystkiego w Norwegii nie było, tym niemniej 'pewien patriota' zastrzelił prawie 100 osób".
Litewscy nacjonaliści maszerują przez Wilno - zdjęcia
Wśród przytaczanych przykładów niebezpiecznego radykalizmu, panującego w społeczeństwie litewskim, jak też wśród władz kraju Valatka wymienia m.in. tradycyjne już, coroczne marsze skrajnie nacjonalistycznej młodzieży pod hasłem: "Litwa dla Litwinów", którego organizatorem jest - jak podkreśla autor komentarza - "urzędnik państwowy".
- Elity polityczne Litwy są słabe i tchórzliwe. Politycy nie znają i nie chcą znać nowego pokolenia, które wyrosło i zagrożeń, jakie ze sobą niesie - czytamy w komentarzu.
Rimvidas Valatka zastanawia się, "jak długo na Litwie, gdzie nienawiść wisi w powietrzu, trzeba będzie czekać na tragedię podobnej do tej, która się wydarzyła w Norwegii".