Ten filmik nie powinien znaleźć się w internecie
Jak spędza poranki jeden z najgroźniejszych oskarżonych członków łódzkiej "ośmiornicy"? Rozebrany do rosołu gimnastykuje się z innym rozebranym do bielizny mężczyzną. Wszystko można obejrzeć na filmiku, który właśnie trafił do Internetu.
06.03.2010 | aktual.: 08.03.2010 10:48
Film można bez problemu znaleźć na You Tube. Został zatytułowany "Trening Włodka w areszcie śledczym w Piotrkowie Trybunalskim". Akcja filmu faktycznie rozgrywa się w piotrkowskim areszcie, w celi dla szczególnie niebezpiecznych osadzonych. Władze aresztu mówią, że nie mają pojęcia, w jaki sposób zapis z monitoringu celi dostał się do sieci. Nie zamierzają też występować o usunięcie nagrania. Innego zdania jest Krzysztof Kwiatkowski, minister sprawiedliwości, który od "Dziennika Łódzkiego" usłyszał o umieszczeniu filmu z aresztu w Internecie. Nakazał, by nadzór nad sprawą objął Andrzej Seremet, który został nowym prokuratorem generalnym.
Nagranie z aresztu trwa niecałe 5 minut. Można zobaczyć jak "umeblowana" jest cela dla osadzonych z kategorią "N", czyli szczególnie niebezpiecznych. Można też, niczym w Big Brotherze, podglądać poranne rytuały aresztantów. Jeden z mężczyzn występujących w filmie ma zamazaną w prostym programie komputerowym twarz, drugiego można bez problemu rozpoznać. To Włodzimierz G., członek łódzkiej "ośmiornicy". Potwierdzają to służby więzienne.
- Włodzimierz G. został tymczasowo aresztowany. Jest oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, zabójstwo, nielegalne pozbawienie wolności oraz podrabianie i przerabianie dokumentów i wprowadzanie ich do obiegu - mówi mjr Paweł Gawrosiński, kierownik działu penitencjarnego Aresztu Śledczego w Piotrkowie Trybunalskim.
W jaki sposób filmik trafił do Internetu? Służby więzienne zaklinają się, że nie mają pojęcia. Major Gawrosiński przekonuje, że w areszcie nie doszło do nieprawidłowości. Podejrzewa jednak, w jaki sposób film mógł trafić do sieci.
- Mężczyzna z filmu, ten z zamazaną twarzą, pozwał Skarb Państwa o to, że pozostając długo w więziennej izolacji doznał uszczerbku na zdrowiu. Dowodem w sprawie był zapis z monitoringu. Zostały przygotowane dwie płyty. Jedna trafiła do sądu, druga do więźnia, który wniósł pozew - mówi mjr Gawrosiński. Jego zdaniem, to właśnie zapis z płyty przygotowanej dla więźnia trafił do Internetu. Dlaczego więzień starający się o odszkodowanie za utratę zdrowia miałby ujawniać film prezentujący go w dobrej formie? Na to pytanie mjr Gawrosiński nie potrafi odpowiedzieć.
Filmik robi furorę w łódzkim półświatku. Mężczyzna, który poinformował "Dziennik Łódzki" o tym, że nagranie umieszczono na YouTube, i przedstawił się jako członek "ośmiornicy", stwierdził: - Włodek jest teraz w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Jeżeli ktoś z osadzonych dowie się, że on jest z "ośmiornicy", to mogą go "sprzątnąć", bo w świecie przestępczym metody naszej organizacji nie zawsze były akceptowane.
Podobne obawy ma Kazimierz Olejnik, który rozpracowywał łódzką "ośmiornicę", i były zastępca prokuratora generalnego. - To niedopuszczalne, że płyta z nagraniem z monitoringu wydostaje się poza mury aresztu śledczego. Nie mam wątpliwości, że doszło do naruszenia prawa. Trzeba sprawdzić, w jaki sposób film dostał się do Internetu - mówi Kazimierz Olejnik. - Nigdy wcześniej nie spotkałem się z podobną sytuacją. Ministerstwo Sprawiedliwości powinno natychmiast podjąć odpowiednie kroki.
Tego samego zdania jest była sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, poseł PiS Beata Kempa, która nadzorowała sprawy więziennictwa. - To wydarzenie dowodzi, że mury polskich więzień i aresztów są nieszczelne. Problem w tym, że strażnikiem więziennym musi być osoba niekarana, a nie ten, kto chce - mówi Kempa. - Osadzony z internetowego filmu będzie teraz w niebezpieczeństwie. Nie wiadomo, po co podano miejsce jego pobytu i wizerunek, ale na pewno nie dla zabawy.
W piotrkowskim areszcie zarządzono postępowanie wyjaśniające w sprawie filmu. Sprawą zajęła się też prokuratura. - Wystąpiliśmy do dyrektora aresztu o wyjaśnienia, czy zewnętrzne wykorzystanie filmu odbyło się zgodnie z prawem - mówi Witold Błaszczyk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie.
Okoliczności umieszczenia filmu w Internecie zbada także Centralny Zarząd Służby Więziennej w Polsce.
- Będziemy ustalać, w jaki sposób film przedostał się do internetu. Jeżeli dowiemy się, kto to zrobił, wyciągniemy konsekwencje - mówi ppłk Luiza Sałapa, rzeczniczka Centralnej Służby Więziennej w Polsce.
Areszt Śledczy w Piotrkowie Trybunalskim uznawany jest za jeden z najnowocześniejszych i najbezpieczniejszych w Polsce. Znajdują się tam 22 cele dla wyjątkowo niebezpiecznych przestępców. W każdej jest kamera. Bezpieczeństwa więźniów na terenie całego obiektu strzeże 212 kamer. Za filmy z kamer przemysłowych, które są zamontowane w celach, odpowiada wydział informatyki, techniki i łączności działający na terenie aresztu. Najważniejsze nagrania przechowywane są na płytach CD, dopóki nie ulegną mechanicznemu zużyciu.
Historia łódzkiej "ośmiornicy", znaczona krwią, groźbami i pieniędzmi
Łódzka "ośmiornica" powstała w 1993 roku na bazie niebezpiecznych, zorganizowanych struktur przestępczych, założonych przez nieżyjącego już Ireneusza J. o pseudonimie "Gruby Irek".
Grupa ma na swoim koncie wyłudzenia od firm towarów na tzw. odroczony termin płatności, dokonywanie oszustw podatkowych przy produkcji niskiej jakości wina, zabójstwa, napady i uprowadzenia dla okupu. Powiązane z przestępcami firmy winiarskie uszczupliły polski podatek akcyzowy i VAT na ponad 60 mln zł. W sumie, w różnych wątkach łódzkiej "ośmiornicy" oskarżono ponad 200 osób. Wśród nich są gangsterzy, ale też urzędnicy, strażnicy więzienni, lekarze, biznesmeni i księgowi.
Tylko w czerwcu 2006 roku Sąd Okręgowy w Łodzi skazał 15 członków łódzkiej "ośmiornicy" na kary od roku więzienia do dożywotniego pozbawienia wolności. Sprawy sądowe poszczególnych członków tej organizacji przestępczej toczą się jednak do dnia dzisiejszego. Oskarżeni nieraz odwoływali się od wyroków orzeczonych przez sądy i z więziennych cel próbowali kierować mafią. Do "ośmiornicy" należeli najbardziej niebezpieczni gangsterzy w naszym kraju. Byli to m.in. Tadeusz T. pseudonim "Tato vel Materac" i Krzysztof J. pseudonim "Jędrzej". Zostali oskarżeni o współ- udział w zabójstwie. Gangsterzy na różne sposoby próbowali uniknąć kary. Uciekali za granicę lub zmieniali nazwiska. Łódzka "ośmiornica" stanowiła jedną z największych zorganizowanych grup przestępczych w Polsce. Nasz wymiar sprawiedliwości uznaje dziś rozbicie tej zorganizowanej grupy za jedno z najważniejszych dokonań współczesnej polskiej kryminologii. Ośmiornicę "wykryto" w 1999 roku.
Do ostatecznego rozbicia gangu doszło dzięki zeznaniom świadka koronnego, skruszonego przestępcy Marka B. Ze względu na rozmiar śledztwa tok postępowania sądowego został podzielony na kilka wątków. Jedną z najwyższych kar w "ośmiornicy" sąd wymierzył byłemu mistrzowi świata juniorów w strzelectwie sportowym Robertowi R., który był oskarżony o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa gangsterów na zlecenie. Kariera większości związanych z gangiem przestępców zakończyła się...