SpołeczeństwoTen 9-latek to fenomen - zobacz film

Ten 9‑latek to fenomen - zobacz film

9-letni Maciek Konstanski opiekuje się ciężko chorymi rodzicami. Jego mama cierpi na stwardnienie rozsiane, a ojciec na tzw. dystrofię mięśniową, czyli zanik mięśni rąk i nóg. - Namawiamy go, żeby bawił się z rówieśnikami na podwórku, on jednak zaraz wraca do domu, żeby zapytać, czy nie trzeba nam w czymś pomóc – mówi Ryszard Konstanski, ojciec Maćka. Sprawą zainteresowała się reporterka programu TVP „Celownik” Ewa Pasztaleniec. Wirtualna Polska przyłączyła się do akcji pomocy rodzinie Konstanskich.

Ten 9-latek to fenomen - zobacz film
Źródło zdjęć: © arch_pryw.
Anna Kalocińska

10.02.2011 | aktual.: 14.02.2011 15:37

Maciek miał trzy lata, kiedy po raz pierwszy, pod nadzorem ojca, ugotował dla całej rodziny zupę pomidorową. Ponieważ stan rodziców ulegał pogorszeniu, chłopiec podejmował się nowych zajęć. Obecnie 9-latek zmywa naczynia, sprząta, robi zakupy, pierze, zdarza mu się nawet opłacać rachunki w banku. Nie zaniedbuje przy tym szkoły.

Ojciec Maćka przyznaje, że wielokrotnie wspólnie z żoną pytali chłopca, czy nie jest mu za ciężko: - Nie wiem, skąd on to wziął, ale tłumaczył nam, że babcia Ela, która już nie żyje, powiedziała mu z góry, że ma się nami opiekować. I on chce dotrzymać danego jej słowa.

Wirtualna Polska rozmawiała z Maćkiem. Chłopiec tłumaczył nam, że bardzo lubi troszczyć się o rodziców. – Już zawsze będę im pomagał – twierdzi.

Mama chłopca, Jolanta Konstanska, od kilku lat cierpi na postępujące stwardnienie rozsiane. Ma niesprawne nogi i rękę, jak również poważne problemy z kręgosłupem, przez co nie jest w stanie wykonywać wielu domowych czynności. Również kończyny pana Ryszarda, z powodu zaniku mięśni, odmawiają współpracy. Mężczyzna w domu chodzi przy pomocy balkoniku, zaś po ulicy jeździ na wózku inwalidzkim. Rodzicom od poniedziałku do piątku w godz. 10-14 zajmuje się opiekunka z MOPS-u, jednak kiedy Maciek wraca ze szkoły, to on pomaga rodzicom.

- Maciek wpadł niedawno na pomysł, żeby zrobić nam na kolację zapiekanki. Poprosił tylko, żebym podyktował mu potrzebne składniki, a on pójdzie do sklepu kupić produkty. Ponieważ wie też, że my, w przeciwieństwie do niego, lubimy cebulę, więc część zapiekanek przygotował z cebulą, specjalnie dla nas – mówi pan Ryszard.

Rówieśnicy Maćka różnie reagują na jego odpowiedzialność i zaangażowanie w niesienie rodzicom pomocy. Jak opowiada Wirtualnej Polsce ojciec chłopca, dochodziło do sytuacji, w których koledzy naśmiewali się z „kalectwa rodziców”. Maciek wyrobił w sobie jednak przekonanie, że niepełnosprawni są często nawet bardziej wartościowi od pełnosprawnych, gdyż – jak sobie tłumaczy – inaczej nie zdobyliby aż tylu medali, a to przecież wymaga od nich nie lada poświęcenia.

Oboje rodzice zdają sobie sprawę, że nadejdzie czas, kiedy Maciek będzie chciał założyć własną rodzinę. – Planujemy usunąć się wtedy w cień, przenieść się do domu opieki – mówi pan Ryszard. Takiej myśli nie dopuszcza jednak do siebie Maciek. - Powtarza, że co z tego, że będzie miał dzieci, ale będzie miał również rodziców i nawet gdyby gdzieś wyjechał, zapewni im opiekę. Taki syn to fenomen – mówi pan Ryszard. Dodaje, że nieraz, patrząc na chłopca, marzy o tym, żeby wszystko wyglądało inaczej: - To jest smutne, kiedy facet nie może wyjść z synem na dwór i pograć w piłkę czy robić innych rzeczy, które ojciec z synem powinien robić.

Oboje rodzice Maćka są na rencie, dostają również dodatek pielęgnacyjny. Marzy im się wyjazd na rehabilitację – teraz dwa razy w tygodniu mają ćwiczenia finansowane przez MOPS – co ze względu na zły stan zdrowia jest niewystarczające. Zdarzało się, że pan Ryszard dostawał współfinansowanie na dwutygodniowy wyjazd rehabilitacyjny. W tym roku również złożył podanie o taki wyjazd.

– Jak dostaję, to zawsze wyjeżdżam z Maćkiem, żeby wypoczął, połowił ryby. W ubiegłym roku niestety nie dostałem współfinansowania, więc musiałem się zapożyczyć, gdyż bardzo chciałem pojechać z synem w Bory Tucholskie, bo bardzo o tym marzył. Staram się mu dawać jak najwięcej – mówi pan Ryszard. Samodzielne sfinansowanie wyjazdu kosztowałoby rodzinę ok. 2 tys. zł, co dla nich jest sporym wydatkiem.

- Marzę o tym, żeby rodzice wyjechali do sanatorium i wyzdrowieli – mówi Wirtualnej Polsce Maciek.

Rodzinę Konstanskich odwiedziła reporterka TVP „Celownik” Ewa Pasztaleniec. Jak mówi, choć dom przepełniony jest miłością, widać, że mieszkańcy znajdują się w trudnej sytuacji finansowej. – Ojciec Maćka jeździ na wózku, ma podkurcze rąk. Kiedy wychodzi na spacer, Maciek pomaga mu założyć buty, czapkę czy kurtkę. Mamie chłopca wszystko trzeba podać, bo sama się nie podniesie – mówi. Chcesz pomóc rodzinie Konstanskich? Szczegółowe informacje znajdziesz na stronie programu TVP„Celownik”.

Anna Kalocińska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (918)