ŚwiatTelewizyjny bój Juszczenki i Janukowycza

Telewizyjny bój Juszczenki i Janukowycza

Poniedziałkowa teledebata przed niedzielnymi
wyborami prezydenckimi na Ukrainie przekształciła się w ostre
starcie między premierem Wiktorem Janukowyczem i prozachodnim
liderem opozycji Wiktorem Juszczenką.
Po jej zakończeniu obaj konkurenci głosili się jej
zwycięzcami.

21 listopada nastąpi pryncypialny wybór między życiem według prawa i życiem według kodeksu bandyckiego - powiedział Juszczenko, nawiązując do kryminalnej przeszłości Janukowycza, skazanego dwukrotnie w młodości za pospolite przestępstwa.

Ukraina przeżyła wiele kłamstwa - odpowiadał Janukowycz - Ale nigdy dotychczas nie chciano tutaj zdobyć władzy poprzez kłamstwo. Dla pana Juszczenki każda władza jest kryminalna, jeśli to nie on ją sprawuje.

Kontrkandydaci, których w pierwszej turze 31 października dzieliło zaledwie 0,55% głosów (na korzyść Juszczenki), mieli diametralnie różne opinie we wszystkich sprawach, zarówno w ocenie rządów na Ukrainie, jak i w planach jej dalszej polityki.

Mamy nieprofesjonalny rząd. Dzisiaj słyszę z ust swojego oponenta, że mamy cud gospodarczy - 13,4%, Singapur prześcignęliśmy. Dziwnym trafem mamy wzrost budżetu zaledwie o 1,8%. Ciekawe, gdzie podziewa się różnica? - powiedział Juszczenko.

Obecna władza jest skorumpowana i kontrolowana przez oligarchów. Tak uważa 90% Ukraińców (...) i ja się z tym zgadzam - dodał. Janukowyczowi zarzucił, że jego kampanię opłacał bank centralny i że kosztowała ona państwo 3 mld dolarów.

Janukowycz odpowiadał mu pięknym za nadobne. Jego zdaniem rząd, który utworzył pod koniec 2002 roku, jedynie poprawia gospodarkę po latach władzy, w której uczestniczył Juszczenko, w przeszłości szef banku centralnego (1993-1999) i premier (1999-2001).

Juszczenko był członkiem władz od początku niepodległości - powiedział obecny premier. To pan - dodał zwracając się do Juszczenki - ponosi odpowiedzialność za to, że tak niski jest poziom zaufania społeczeństwa do władz. Śmiać mi się chce, kiedy pan mówi, że jest pan opozycjonistą - skonkludował.

Janukowycz nie odniósł się do dwóch innych poważnych zarzutów Juszczenki - o fałszerstwa wyborcze (według opozycji bez nich zwycięstwo Juszczenki byłoby jeszcze większe) i o niedawną prywatyzację kombinatu metalurgicznego Kryworiżstal.

W pierwszej turze władza wystąpiła przeciwko narodowi. Trzy miliony ludzi nie mogły zagłosować, bo były błędy na listach wyborczych. Kto ponosi za to odpowiedzialność? - zapytał Juszczenko, twierdząc, że opozycja ma również "setki protokołów" podpisanych in blanco.

Na prywatyzacji Kryworiżstali, sprzedanej dwukrotnie poniżej ceny, oligarchowie ukradli dwukrotnie tyle, ile wynosi ostatnia podwyżka emerytur - powiedział Juszczenko, przypominając, że kombinat sprzedano po przetargu, z którego wykluczono zagranicznych konkurentów. Jego nabywcami okazało się dwóch oligarchów - Rinat Achmetow i Wiktor Pińczuk. Obaj w wyborach popierają Janukowycza.

Janukowycz skupił się głównie na osiągnięciach swojego rządu. Chwalił się wysokim wzrostem gospodarczym i zmniejszeniem liczby nierentownych przedsiębiorstw. Ukraina nie potrzebuje nowej władzy, Ukraina nową władzę już ma - oświadczył.

W wypowiedziach Juszczenki dwukrotnie pojawił się wątek polski. Wymieniając kraje bogatsze od Ukrainy i oskarżając władze w Kijowie o doprowadzenie do kryzysu, Juszczenko powiedział: Nie będę nawet wspominał Polski, gdzie pensje i emerytury są 6,5 razy wyższe niż u nas.

Innym razem Polskę i Rosję przywołał jako przykład krajów, gdzie naród zdołał zachować jedność. Władza nas dzieli na zachodnich i wschodnich Ukraińców (...) Prezydent (Rosji Władimir) Putin nie dzieli Rosjan na wschodnich i zachodnich, prezydent (Aleksander) Kwaśniewski traktuje Polaków jak jedność - powiedział kandydat opozycji.

W sprawach polityki zagranicznej Juszczenko zapowiedział wycofanie ukraińskich wojsk z Iraku i podkreślił konieczność integracji ze strukturami europejskimi. Janukowycz akcentował rolę integracji w ramach Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej, tworzonej wraz z Rosją, Białorusią i Kazachstanem.

Janukowycz nie chciał komentować kwestii ewentualnego członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej. Poprawia się życie na Ukrainie i kiedy dojdziemy do poziomu europejskiego, wtedy będziemy mieli w naszym kraju warunki europejskie. Tym dla nas jest integracja - oświadczył.

Debata trwała godzinę i 45 minut. Obaj kandydaci rozmawiali po ukraińsku, jednak w końcówce Janukowycz niespodziewanie przeszedł na rosyjski. Janukowycz pochodzi z rosyjskojęzycznego Donbasu i ukraiński opanował już jako premier. (reb)

Roman Kryk, Jakub Kumoch

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)