Tego PiS się nie spodziewał. Anna Maria Anders skrytykowała działania własnej partii
Senat przyjął nowelizację ustawy o IPN bez poprawek. Nie wszyscy senatorowie jednak z entuzjazmem odnoszą się do sprawy, która wywołała oburzenie Izraela. Przedstawicielka PiS Anna Maria Anders mówi wprost: - To absolutnie tragiczna sytuacja międzynarodowa.
Nowelizacja ustawy o IPN to obecnie temat numer jeden z Polsce. Izrael nie patrzy nią obojętnie. Tamtejszy parlament - Kneset - chce odpowiedzieć własną ustawą, według której polskie prawo neguje Holokaust. W dyskusję włączyły się też inne kraje, takie jak USA czy Norwegia.
Słowa krytyki płyną też z Polski. Nie chodzi jednak tylko o opozycję. - Mnie to dziwi, że nikt jakoś nie zrozumiał tego, że wprowadzenie tej ustawy do Sejmu dzień przed rocznicą dotyczącą Holocaustu spowoduje taką burzę, jaką spowodowało. Bo to jest normalne - oceniła senator PiS Anna Maria Anders. Jej zdaniem głosowanie mogło odbyć się dwa lub trzy tygodnie później.
- A teraz ona jest nie tylko w Polsce, ona jest nie tylko w Izraelu, ona jest w Kongresie amerykańskim, a my wczoraj czy przedwczoraj błagaliśmy, żeby to w ogóle do Senatu nie przeszło. Także ja uważam po prostu, że to było niepotrzebne. To nie ma nic wspólnego z naszą ustawą… - podkreśliła.
Zasugerowała, że ustawa mogła zostać wprowadzona po cichu. - Pani ambasador Izraela by nie miała swojego wystąpienia w Oświęcimiu i wszystko by nie było takie publiczne - mówiła. - Dlaczego? Ja pytam, dlaczego nikt nie przewidział tego, że będzie taka reakcja - podsumowała Anders. Jej wystąpienie w Senacie zostało przyjęte przez przedstawicieli opozycji brawami.
Zobacz też: Patryk Jaki: zbyt długo Polska była chłopcem do bicia
Słowa pochwały pod adresem pani senator od przeciwników Prawa i Sprawiedliwości pojawiły się też na Twitterze. "Brawo Aniu! Senator PiS Anna Anders - słusznie - o tragicznych skutkach dla wizerunku Polski za granicą, wynikających z partactwa PiS" - napisał Jacek Rostowski z PO. Inny senator tej partii Władysław Komarnicki zaznaczył z kolei, że nie dziwi się Anders, która "się irytuje, bo doskonale czuje to, że nie będzie miała możliwości wytłumaczyć tej ustawy komukolwiek za granicą".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Na słowa Anders odpowiedział Patryk Jaki. Zapewnił, ze nie dało się przewidzieć tej sytuacji, bo strona izraelska nie komunikowała o zastrzeżeniach.
Senat jest za
Przypomnijmy, że w środę najpierw senackie komisje poparły nowelizację ustawy o IPN bez poprawek, a po nich swoją aprobatę wyraził Senat. Za zmianami głosowało 57 senatorów, 23 było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu. Teraz dokument trafi na biurko prezydenta Andrzeja Dudy, który zdecyduje czy go podpisać.
Temat relacji na linii Polska-Izrael został też podjęty w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości.
Treść nowelizacji
W piątek Sejm przyjął nowelizację, która wprowadza karę grzywny lub do trzech lat więzienia za sugerowanie polskiego udziału w masowej zagładzie Żydów. Ustawa umożliwi też wszczynanie postępowań karnych m.in. za negowanie zbrodni dokonywanych przez ukraińskich nacjonalistów. Za przyjęciem zmian było 279 posłów, 5 było przeciw, 130 wstrzymało się od głosu.
W środę narodowcy zapowiedzieli też wspólną manifestację przed ambasadą Izraela pod hasłem "Stop antypolonizmowi". Wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera zdecydował jednak o zamknięciu ulic przy placówce dyplomatycznej. Ostatecznie protest się nie odbył. - Podjęliśmy suwerenną decyzję o odwołaniu pikiety – poinformował poseł Robert Winnicki z Ruchu Narodowego.