PolskaTeczka Niezabitowskiej bez śledztwa

Teczka Niezabitowskiej bez śledztwa

Warszawska Prokuratura Okręgowa odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie nielegalnego wyniesienia z MSW w 1990 r. "teczki" Małgorzaty Niezabitowskiej, rzeczniczki rządu Tadeusza Mazowieckiego z lat 1989-1990.

01.04.2005 | aktual.: 01.04.2005 15:45

W 1995 r. przedawniła się karalność tego czynu - powiedział rzecznik prokuratury Maciej Kujawski. Jak wyjaśnił, prokuratura badała też w postępowaniu sprawdzającym wątek ewentualnego sfałszowania zawartości zaginionej "teczki" Niezabitowskiej. Ustalono, że także karalność tego czynu już się przedawniła.

Jak dodał Kujawski badane przez prokuraturę okręgową wątki wyjaśniane mogą być w trakcie postępowania lustracyjnego, które wszczął sąd lustracyjny. Prokuratora stwierdziła, że te ustalenia, które w prokuraturze powszechnej uniemożliwiają prowadzenia postępowania (kwestia przedawnienia), nie dotyczą postępowania lustracyjnego - podkreślił.

W grudniu ubiegłego roku prezes IPN Leon Kieres poinformował prokuratora generalnego Andrzeja Kalwasa, że w 1990 r. z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych została wyniesiona teczka Niezabitowskiej. Kalwas potraktował to jako zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i zlecił prokuraturze zbadanie tej sprawy. Według Niezabitowskiej jej teczkę w lipcu 1990 r. miał zabrać, odchodząc z MSW, b. szef resortu gen. Czesław Kiszczak. Sam Kiszczak jednak temu zaprzeczył, oświadczając, że odchodząc z MSW, żadnych teczek nie zabrał, bo "nie miał takiego zwyczaju".

Niezabitowska sama ujawniła, że z jej dokumentów w IPN ma wynikać, iż była agentem SB, zaprzeczając zarazem, by nim była.

Wkrótce potem działacz opozycji z lat 80. Krzysztof Wyszkowski oświadczył, że Niezabitowska była agentem SB o pseudonimie Nowak. Według niego, postanowiła ona upublicznić sprawę, gdy dowiedziała się, że Wyszkowski ma poznać dane tego agenta. Agent o tym pseudonimie występuje w aktach udostępnionych Wyszkowskiemu przez IPN.

Niezabitowska wystąpiła też do IPN o uznanie jej za osobę pokrzywdzoną (pokrzywdzony ma prawo dostępu do gromadzonych na niego przez służby PRL materiałów znajdujących się dziś w IPN; osoba uznana za agenta nie ma tego prawa). W styczniu 2005 r. IPN formalnie odmówił uznania jej za pokrzywdzoną. Niezabitowska nie odwołała się jednak do sądu administracyjnego od tej decyzji. Jeśli chodzi o IPN, nie mam już żadnych oczekiwań; spokojnie zaś czekam na swój proces lustracyjny. Wierzę, że w nim będzie dowiedziona prawda - mówiła wówczas. W styczniu złożyła do sądu wniosek o autolustrację. Jej proces lustracyjny ma się rozpocząć 20 kwietnia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)