Polska"Teatr, juwenalia, igrce, ale nie debata"
"Teatr, juwenalia, igrce, ale nie debata"
To są wybory, w których mamy dwóch parafialnych kandydatów. Pod względem obyczajów, otwarcia, rozdziału państwa od kościoła, sprzyjania ideom XXI wieku będziemy ogonem Europy - mówi Jerzy Wenderlich (SLD). - Wczoraj, to był teatr, juwenalia, igrce, wszystko było wyreżyserowane, obaj kandydaci pili sobie z dziobków, by jak najlepiej wypaść w oczach wyborców. By uwiarygodnić swoją nową twarz miłośnika pokoju, Jarosław Kaczyński musiałby wyrzucić Zbigniewa Ziobrę gdzie pierz rośnie. Bronisław Komorowski uwiarygodniłby się, gdyby PO nie odwracała się od afer i mówiła, co zrobiła, a nie o tym, co dopiero zamierza zrobić - dodaje poseł.
Reporter: Dominika Leonowicz, Zdjęcia: Michał Mandziak