Te kroki mogą zwiększyć napięcie między Rosją a Ukrainą
Ukraińscy prokuratorzy wszczęli śledztwo przeciwko władzom rosyjskim, oskarżając ich o wspieranie separatystów i grup terrorystycznych na wschodzie Ukrainy. Jest to odpowiedź na ruch Rosji, która otworzyła w poniedziałek sprawę karną, w której oskarża Kijów o ludobójstwo wobec rosyjskojęzycznych obywateli na wschodzie Ukrainy. Te kroki mogą tylko zwiększyć napięcie w regionie - ocenia Reuters.
"Komitet Śledczy otworzył sprawę kryminalną dotyczącą ludobójstwa rosyjskojęzycznej ludności na południowym-wschodzie Ukrainy" - poinformował w oświadczeniu Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Jest to rosyjski organ śledczy odpowiadający wyłącznie przed prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
Zdaniem Rosji Kijów ponosi odpowiedzialność za śmierć 2,5 tys. osób w Donbasie. Taki zarzut niedługo po podpisaniu zawieszenia broni między siłami ukraińskimi a wspieranymi przez Rosję separatystami może zwiększyć napięcie między obu państwami.
To śledztwo to może sprawić, że nasilą się napięcia pomiędzy zwolennikami Kijowa i prorosyjskimi separatystami. Podpisany przez obie strony rozejm jest wciąż przerywany ostrzałami i starciami.
W Zagłębiu Donieckim dochodzi do ostrzałów ukraińskich pozycji. O ile jednak eksperci mówią o „rosyjsko-terrorystycznych” uzbrojonych grupach, o tyle władze przekonują, że atakujący Ukraińców bojówkarze działają samodzielnie.
Ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk pisze, że od początku ogłoszenia zawieszenia broni, czyli od 5 września Ukraińców atakowano tysiąc razy, z tego 40 ostatniej doby. Do ataków dochodziło też w nocy i nad ranem.
Sztab operacji antyterrorystycznej informuje tymczasem, że noc minęła spokojnie, a wspólna grupa składająca się z Rosjan, Ukraińców i ekspertów OBWE podejmuje wszelkie możliwe wysiłki, aby zawieszenie broni było przestrzegane. Rzecznik sztabu Władysław Selezniow twierdzi, że za ostrzał ukraińskich pozycji odpowiadają samodzielne grupy bojówkarzy, które robią wszystko, aby destabilizować sytuację w regionie - mimo że są pewne porozumienia zawarte z samozwańczymi republikami doniecką i ługańską.
Najtrudniejsza sytuacja jest w okolicach donieckiego lotniska. Według Dmytra Tymczuka, separatyści zwiększają tam swoje siły. Wczoraj poinformowano, że w wyniku ataku czołgowego bojówkarzy na port lotniczy zginęło od 7 do 9 ukraińskich wojskowych.