"Tchórzliwe przydupasy Putina". Orban i Fico "powitani" przez protestujących w Pradze
Tuż przed rozpoczęciem szczytu V4 w Pradze grupa kilkudziesięciu protestujących czekała na premierów Węgier i Słowacji z hasłami skrajnie krytykującymi ich uległość wobec Moskwy. Viktor Orban i Robert Fico zostali nazwani "tchórzliwymi przydupasami Putina", a nazwisko premiera Węgier zapisano "WHOREBAN", porównując go do prostytutki.
"Fico, co tam robisz w tym putinowskim tyłku?", "zdrajca" (zapisane w języku węgierskim i z grafiką Orbana objętego przez Putina z nagim torsem) - to tylko niektóre z haseł, które "powitały" premierów Węgier i Słowacji przed rozpoczęciem szczytu Grupy Wyszehradzkiej w Pradze.
Przed wejściem do Pałacu Liechtensteinów grupa kilkudziesięciu osób m.in. z flagami Unii Europejskiej i Ukrainy wyrażała skrajnie krytyczne i pogardliwe hasła dotyczące uległości Budapesztu i Bratysławy wobec Moskwy.
Manifestujący w swoich hasłach sugerowali, że Grupa Wyszehradzka jest martwa, a szefowie rządów Węgier i Słowacji robią wszystko, by przypodobać się Putinowi, mimo agresji na Ukrainę. Jedna z protestujących miała ze sobą zdjęcie Ficy z domalowaną literą "Z" na czole, która jest symbolem rosyjskiej inwazji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tusk o oczekiwaniach wobec rządów Węgier i Słowacji
Rozpoczęcie szczytu V4 poprzedziło dwustronne spotkanie premierów Polski i Czech, którzy podkreślali konieczność wspierania Kijowa i ogłosili udział w koalicji na rzecz przekazania Ukrainie amunicji.
Donald Tusk i Petr Fiala podkreślili, że nie przewidują wysłania żołnierzy na teren Ukrainy. Dyskusja na ten temat została wywołana przez premiera Słowacji po poniedziałkowym spotkaniu liderów w Paryżu, gdzie Polskę reprezentował Andrzej Duda.
- Nie chcę, żeby to zabrzmiało zbyt ostro, ale gdyby wszystkie państwa Unii Europejskiej zaangażowały się w pomoc Ukrainie tak, jak to robi Polska czy Czechy, to być może nie byłoby w ogóle potrzeby dyskutowania o innych formach wsparcia Ukrainy - powiedział Tusk.
Szef polskiego rządu ogłosił też w Pradze, że na temat przyszłości Grupy Wyszehradzkiej będzie w stanie powiedzieć więcej po zakończeniu szczytu. - Oczekiwałbym od naszych partnerów w Grupie Wyszehradzkiej, żeby weszli na ten kurs, na jakim są dzisiaj Praga i Warszawa, znaczy, na którym to kursie zawsze byliśmy tak naprawdę, więc będziemy w lepszych nastrojach, jeśli wszyscy nasi partnerzy wrócą na tę drogę, mam nadzieję, że tak się stanie - podkreślił.
Premier zapowiedział, że przypomni premierom Węgier i Słowacji, że Grupa Wyszehradzka została powołana m.in., by wspierać praworządność i zabiegać o bezpieczeństwo w regionie. Podkreślił, że dzięki temu formatowi Polska, Czechy, Słowacja i Węgry są członkami UE i NATO.
Po zakończeniu szczytu premierzy wszystkich czterech krajów mają wystąpić na wspólnej konferencji prasowej.
Z Pragi Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski