Trwa ładowanie...

Tatry. Turysta wpadł w szał, bo musiał... iść

Turysta na Włosienicy wpadł w szał, ubliżał strażnikom i prowokował do bójki, ponad 300 osób walczyło o wejście do sań - informuje portal 24tp.

Tatry. Turysta wpadł w szał, bo musiał... iśćŹródło: tygodnik podhalanski, fot: Rafał Gratkowski
dpm2lc4
dpm2lc4

- Jakiś pan w mundurze Tatrzańskiego Parku Narodowego nam powiedział, że 200 osób zjedzie, a reszta nie, bo zabraknie sań. To skandal, jak mieliśmy się dostać do Palenicy Białczańskiej, gdzie zostawiliśmy samochód? - pani Paulina z Warszawy jest oburzona. Podobnie jak większość turystów, nie zamierzała pieszo maszerować na dół ze schroniska przy Morskim Oku. Nie przyjmowała do wiadomości, że ostatni zjazd z Włosienicy do Palenicy Białaczańskiej będzie możliwy po godz. 17.

Poparło ją wielu młodych, podchmielonych turystów.Oczekujący w kolejce pili alkohol, piwo, wino grzane. Szybko wybuchła awantura - opisuje portal 24tp. W stronę strażników Straży Parku posypały się wyzwiska. Młody mężczyzna dowiedział się, że ani on, ani żona i dziecko nie zostali wliczeni do 200-osobowej grupy czekającej na zwiezienie. Turysta wpadł w szał. Proponował strażnikom łapówkę, aby tylko go zwieźli z rodziną samochodem służbowym. Gdy strażnicy odmówili, zaczął ubliżać strażnikom, znieważał ich i prowokował do bójki.

Edwarda Wlazło komendant Straży Parku TPN potwierdza że pod Morskim Okiem dochodziło do dantejskich scen. - Od kiedy pracuję w TPN, nie przeżyłem takiego spotkania z chamstwem i wulgaryzmami ze strony turystów. Wszystkiemu winny alkohol. Problemy z turystami zaczęły się już około południa. Kilku pijanych mężczyzn, którzy się zataczali od nadmiaru alkoholu zostało poinformowanych, że nie powinni iść w takim stanie w góry - mówi Edward Wlazło - zaczęli być bardzo wulgarni w stosunku do pracowników TPN. Jeden z tych młodych mężczyzn zaczął się zbierać do bójki ze strażnikiem. Potem zaczęły się kolejne problemy z pijanymi turystami już na Włosienicy w miejscu, gdzie oczekiwali na przyjazd sań, ale nie tylko.

dpm2lc4

Przez cały czas do kolejki dochodzili nowi turyści. Mimo informacji o braku sań na przejazd, nie chcieli schodzić w dół. Większość to byli młodzi ludzie w wieku około od 19 do 35 roku życia.

Ostatnie sanie z Włosienicy do Palenicy Białczańskiej odjechały o godz. 17.20. - Nie zostawiliśmy żadnego turysty, który oczekiwał na zjazd. Nie chcieliśmy by powtórzyła się sytuacja z drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia - podsumowuje Edward Wlazło.

dpm2lc4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dpm2lc4
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj