Dziesięciu ratowników przeszukiwało we wtorek rejon Rakonia i Grzesia oraz okoliczne doliny.
Para turystów, po nocy spędzonej w schronisku na Polanie Chochołowskiej, wyruszyła w piątek rano z zamiarem wędrówki granią Tatr. W górach panowały wówczas trudne warunki turystyczne i pogodowe i z każdą godziną pogarszały się. W niedzielę rano zaniepokojona rodzina powiadomiła TOPR o przypuszczalnym zaginięciu młodych ludzi. W tym samym dniu ratownicy rozpoczęli poszukiwania.
Ratownik dodał, że w trakcie wtorkowych poszukiwań TOPR-owcom nie wszędzie udało się dotrzeć ze względu na duże zagrożenie lawinowe. W Tatrach obowiązuje czwarty (w pięciostopniowej, rosnącej skali) stopień zagrożenia lawinowego. Szansę na odnalezienie turystów są bardzo małe, a na to, że żyją, praktycznie żadne. Minęła już piąta doba od zaginięcia, zgłoszenie otrzymaliśmy po trzech dobach od wyjścia turystów ze schroniska - powiedział we wtorek naczelnik TOPR Jan Krzysztof.(ck)