Tatry. Jaskinia Wielka Śnieżna. Zaskakujący problem TOPR. To dlatego wysadzają skały
Wysadzają skały, poszerzają szczelinę i wczołgują się, aby założyć kolejne ładunki. Trwa budowa "drogi na skróty" do uwięzionych grotołazów. To najnowsze szczegóły akcji ratunkowej TOPR w Jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatrach.
21.08.2019 | aktual.: 21.08.2019 17:10
Członkowie zaginionej ekipy grotołazów z Jaskini Wielkiej Śnieżnej byli tak szczupli, że tylko oni mogli przecisnąć się przez najwęższe 30-centymetrowe zaciski w korytarzach. Ratownicy są dużo bardziej muskularni i nie mają szans uratowania grotołazów, podążając ich śladami. Dlatego z użyciem materiałów wybuchowych powstaje droga "na skróty" do uwięzionych.
Naczelnik TOPR Jan Krzysztof przedstawił w środę dokładne miejsce, strategię i nowe szczegóły akcji ratunkowej. Ratownicy próbują przedostać się do uwięzionych grotołazów, poszerzając istniejącą, lecz niezbadaną wcześniej szczelinę jaskini. Od miejsca nazywanego Biała Woda (patrz schemat) wiedzie ona do uwięzionych.
- Tutaj poszukiwani byli słyszani przez swoich towarzyszy. Zakładamy, że byli wówczas bardzo blisko, bo była to dobrze słyszalna rozmowa - wyjaśnił Jan Krzysztof, wskazując miejsce akcji ratunkowej.
Od tego miejsca wysadzając skały, ratownicy posuwają się o kolejne metry. Ostatniej nocy postęp wyniósł 8 metrów. Nowy korytarz pozwala ratownikom na zaledwie czołganie się. Mają nadzieję, że w końcu dotrą do uwięzionych.
Jaskinia Wielka Śnieżna. Szczelina "Magducha" łamała żebra
Szef TOPR podkreślił, że prowadzenie akcji ratunkowej tą samą drogą, jaką wcześniej przebyli uwięzieni grotołazi, okazało się niemożliwe. - Dojście tymi samymi korytarzami zajmuje bardzo dużo czasu. Jest niezwykle męczące i jest dostępne tylko dla nielicznych taterników jaskiniowych - powiedział Jan Krzysztof.
Co znaczy dostępne dla nielicznych? Chodzi o to, że pokonać najwęższe miejsca mogą tylko wyjątkowo szczupli mężczyźni. Ratownicy TOPR są bardziej muskularni. Większość zespołu ratunkowego nie jest w stanie pokonać pierwszej "skrajnie trudnej" przeszkody, miejsca nazywanego jako zacisk "Magducha". Według opisu jest to opadająca skosem w dół, 3-4 metrowej długości szczelina, mająca w najszerszym miejscu około 30 cm szerokości.
- Zdarzało się, że przy jej pokonywaniu na siłę grotołazi łamali sobie 5 żeber - mówi jeden z eksploratorów Jaskini Wielkiej Śnieżnej.
Jaskinia Wielka Śnieżna. Tę drogę przebyła garstka eksploratorów
Opis dalszej część drogi przebytej przez grotołazów jeży włos na głowie. Przeszli oni szczelinę nazywaną "Dziurka od klucza". Obsunięcie się w niej grozi zaklinowaniem na stałe. Następnie jest "Skrzynka Pocztowa". Zgodnie z nazwą, człowiek musi pokonać szparę niczym list wrzucany do skrzynki, niekomfortowo wyginając ciało. Kolejna partia to "rura" pokrywana na czworaka, która zwęża się do kolejnego zacisku.
W tym miejscu kończy się mapa jaskini. Grotołazi planowali odkrywać ją dalej. O niezbadanych, ukrytych dalej korytarzach świadczy mocny powiew powietrza. Przeszli zacisk, po czym utknęli.
"Trzymamy za was uwięzionych i za ratowników kciuki! Wytrwajcie! - napisał Dariusz Bartoszewski z Sopockiego Klubu Taternictwa Jaskiniowego.
Dramatyczna akcja. Jest nadzieja
Speleolodzy pozostają odcięci od soboty 17 sierpnia. Trwa dramatyczna walka z upływającym czasem. Wiadomo, że przed wejściem do najbardziej ciasnych przestrzeni pozostawili część ekwipunku, który noszony na ciele mógłby zawadzać. Mieli przy sobie foliowe koce termiczne NRC, jednak przy temperaturze 4-5 stopni C. grozi im wychłodzenie.
Pisaliśmy, że jednemu z polskich grotołazów udało się przeczekać 7 dni do nadejścia pomocy TOPR. Stracił on dwie latarki, ale mimo ciemności zdołał namacać śpiwór. Leżąc w nim, czekał na ratunek. - Wiedziałem, że po siedmiu dniach na pewno po mnie przyjdą. Byłem spokojny, nie miałem strasznych myśli, że zostanę tu na zawsze - wspominał później.
Akcja ratunkowa w Jaskini Wielkiej Śnieżnej odbiła się szerokim echem na całym świecie. Wiele zagranicznychgrup ratowników jaskiniowych oraz ekspertów zadeklarowało pomoc w akcji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl