Taśmy Daniela Obajtka. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa. Kulisy
Ujawnione przez "Gazetę Wyborczą" nagrania Daniela Obajtka są w posiadaniu prokuratury od 2016 roku. Dlaczego śledczy odmówili wszczęcia postępowania w sprawie podejrzenia złożenia fałszywych zeznań przez obecnego prezesa PKN Orlen i nie przyjrzeli się wątkowi prowadzonej przez niego działalności? Kulisy tej decyzji opublikowano w najnowszym wydaniu "GW".
Według ustaleń "Gazety Wyborczej" Daniel Obajtek będąc jeszcze wójtem Pcimia łączył pracę w samorządzie ze sterowaniem pracami prywatnej spółki TT Plast. Prezes Orlenu podczas rozprawy sądowej w sprawie wyłudzenia przez jego wujów Romana i Józefa Lisów 200 tysięcy złotych unijnych dotacji zeznawał, że nie wiedział, iż nie może łączyć tych dwóch działalności.
Twierdził również, że nie miał żadnych bliższych relacji o charakterze zawodowym z TT Plast. Zdaniem dziennikarzy "GW" w 2014 roku Obajtek miał skłamać w sądzie pod przysięgą. Mimo tych doniesień w 2016 roku Prokuratura Rejonowa Kraków-Śródmieście Wschód odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie fałszywych zeznań Daniela Obajtka.
We wtorkowym wydaniu "GW" czytamy, że nie zbadano też wątku prowadzenia niedozwolonej działalności przez ówczesnego wójta Pcimia. Decyzję dotyczącą porzucenia postępowania podjęła Katarzyna Miszograj, która w 2018 roku otrzymała prokuratorską nominację od prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Wcześniej była jedynie asesorem.
Zobacz też: Daniel Obajtek. Kolejna publikacja "Gazety Wyborczej". Włodzimierz Czarzasty komentuje
Dziennik podaje, że prok. Miszograj nie odsłuchała nawet nagrać Obajtka, a jedynie zapoznała się z załączonymi do zawiadomienia transkrypcjami zapisów rozmów telefonicznych.
Taśmy Daniela Obajtka. Prokuratorzy komentują brak wszczęcia śledztwa
O braku postępowania wobec Daniela Obajtka wypowiedzieli się anonimowo doświadczeni śledczy, z którymi porozmawiała "Wyborcza". - Głupoty napisała ta dziewczyna. Nie dziwię się, że nagrań nie odsłuchała, bo nie dałoby się odmówić - ocenia jeden z prokuratorów. Jego zdaniem jest to "kolejna sprawa uwalona z powodów politycznych".
- Widać, że wie, skąd wiatr wieje. Nie mogła nie wiedzieć, kto to Obajtek - mówi inny śledczy. "GW" przypomina, że obecny prezes PKN Orlen pełnił wcześniej funkcję szefa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Kolejny prokurator zwrócił uwagę, że prok. Miszograj "być może miała inne zdanie niż nadzorujący ją prokurator, ale żaden asesor się nie postawi". W mającym nieco ponad dwie strony uzasadnieniu o odmowie wszczęcia śledztwa Miszograj napisała m.in., że sąd uznał zeznania Obajtka z 2014 r. za wiarygodne.
Daniel Obajtek. Komputery z rządowej agencji trafiły do bliskich mu gmin
We wtorek nowe informacje w sprawie prezesa Orlenu podał też portal onet.pl. Z opublikowanych ustaleń wynika, że kiedy był on szefem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, to przekazał bliskim sobie gminom kilkaset komputerów. Łącznie w latach 2016-2017 ARiMR rozdał 591 zestawów stacjonarnych i 54 laptopy oraz 6 drukarek.
Do Pcimia, gdzie Daniel Obajtek przez lata był wójtem, trafiło aż 160 zestawów. Sprzęt rozesłano też do położonych obok gmin Lubień i Trzemeśnia. Sprawę skomentowało ARiMR.
"ARiMR przekazuje sprzęt wycofany z eksploatacji zgodnie z wewnętrznymi regulacjami potrzebującym organizacjom, które zwróciły się z taką potrzebą do ARiMR. Podania są przez agencję rozpatrywane w ramach kolejności wpływu i dostępności sprzętu przeznaczonego do złomowania" - napisano w odpowiedzi na pytania dziennikarzy.
Pięciokrotnie dostawa komputerów trafiła również m.in. do Lanckorony w powiecie wadowickim, gdzie Obajtek posiadał dwie nieruchomości. Teraz należą one do jego żony - podaje Onet.
Źródło: "Gazeta Wyborcza", onet.pl