Targalski zwrócił się do SDP i RPO
Zawieszony w obowiązkach członka zarządu
Polskiego Radia Jerzy Targalski wystąpił do Stowarzyszenia
Dziennikarzy Polskich o wydanie stanowiska ws. zachowań
dziennikarzy "Gazety Wyborczej", które według niego, "nie licują z
etyką dziennikarską". W piśmie do Rzecznika Praw Obywatelskich,
zwrócił się o ocenę opartą na faktach.
07.05.2007 | aktual.: 07.05.2007 21:57
Targalski poinformował, że złożył do sądu pozew m.in. przeciwko wydawcy "GW" i zapowiedział kolejne.
"Liczę, że nie podda się Pan manipulacjom mediów i będzie Pan swoje opinie opierał o fakty i dowody" - napisał w liście do RPO Targalski. Zaznaczył, że 80% doniesień o jego "rzekomych niekulturalnych zachowaniach" podaje "Gazeta Wyborcza". "Kampania ta prawdopodobnie nie jest skierowana tylko przeciwko mnie, ale przeciwko Spółce Polskie Radio S.A, stanowiącej dla spółki Agora - właściciela "Gazety Wyborczej" ogromną konkurencję na rynku mediów" - dodał Targalski.
RPO zwracał się w połowie kwietnia do Głównego Inspektora Pracy o zbadanie, czy cytowane w prasie wypowiedzi Targalskiego kierowane do pracowników zwalnianych w ramach restrukturyzacji firmy nie naruszyły przepisów kodeksu pracy. Polskie Radio informowało, że przeprowadzona w spółce kontrola PIP nie wykazała, by w radiu miał miejsce mobbing.
"Przez dwa tygodnie dziennikarze "Wyborczej" prowadzili przeciwko mnie kampanię opartą na kłamstwach, plotkach i pomówieniach, dając dowody wyjątkowej nierzetelności dziennikarskiej i złej woli celem spowodowania odwołania mnie ze stanowiska członka Zarządu Polskiego Radia" - napisał Targalski w piśmie do SDP.
Poinformował, że w piątek złożył do sądu pozew przeciwko wydawcy "Gazety Wyborczej", redaktorowi naczelnemu Adamowi Michnikowi oraz dziennikarzom: Agnieszcze Kublik, Wojciechowi Czuchnowskiemu i Pawłowi Wrońskiemu, po tym jak nie uzyskał odpowiedzi na skierowane do Agory pod koniec kwietnia wezwanie przedsądowe. Targalski domaga się 240 tys. zł zadośćuczynienia, które zamierza przekazać na wyznaczony przez siebie cel społeczny.
Targalski poinformował także, iż w poniedziałek złożył w siedzibie Agory kolejne wezwanie przedsądowe, dotyczące Mikołaja Lizuta oraz dyrektora pionu Internet - tego ostatniego - "w związku z brakiem reakcji na obelżywe wypowiedzi na forum +Gazety Wyborczej+ pod adresem w-ce prezesa Polskiego Radia".
Z-ca redaktora naczelnego "GW" Piotr Pacewicz powiedział PAP, że prawnicy gazety zajmą się stroną prawną. Według Pacewicza, krytyka Targalskiego przez "GW" "była rzetelna i uzasadniona oraz potrzebna, ponieważ Polskie Radio to instytucja publiczna, która podlega ocenie opinii publicznej". Zaznaczył jednak, że to sąd, a nie SDP powinien rozstrzygnąć, czy krytyka była rzetelna.
Wezwanie przedsądowe z żądaniem przeprosin i wypłaty zadośćuczynienia w wysokości 30 tys. zł przez Monikę Olejnik Targalski złożył także w Radiu Zet. Zarzuca dziennikarce rozpowszechnianie pomówień wobec jego osoby. Zapowiedział, że do sądu trafić ma też pozew przeciwko dziennikarce Marii Szabłowskiej.
Przy okazji przeprowadzanych przez radio zwolnień grupowych w mediach ukazały się wypowiedzi Targalskiego, m.in. o tym, że w PR "średnia wieku jest bliska tej na cmentarzu" oraz że "jak się puści w obozie koncentracyjnym miły głos, to też ludzie się z nim zżyją" (o popularności Tadeusza Sznuka).
"Gazeta Wyborcza" przytaczała też relację Szabłowskiej, której Targalski miał powiedzieć, że musi ona odejść z radia, bo on czyści je ze "złogów gierkowsko-gomułkowskich" i że "dookoła widzi same stare kobiety".
W kwietniu Rada Nadzorcza Polskiego Radia zawiesiła Targalskiego w obowiązkach członka zarządu. Powodem były zarzuty o naganne wypowiedzi kierowane przez niego do zwalnianych z radia pracowników, a co za tym idzie "naruszenie wizerunku spółki w odbiorze społecznym".