Talony w pracy, wczasy u rolnika
Już niebawem w swoich zakładach pracy mamy dostawać bony, które można będzie wykorzystać w gospodarstwach
agroturystycznych. Pracodawcy kupią je za pieniądze z funduszu
socjalnego. Rolnicy boją się, że w ten sposób będą do nich trafiać
przypadkowi turyści - pisze "Słowo Polskie - Gazeta Wrocławska".
W swoich zakładach pracy mamy dostawać czeki turystyczne, podobne do świątecznych bonów towarowych. Pracodawcy będą kupowali je za pieniądze z tzw. funduszu socjalnego. Pomysłodawcy obiecują, że talony będą zwolnione nie tylko ze składek zusowskich, ale z wszelkich podatków. Wykorzystać można je będzie wyłącznie na wsiach.
Program ma ułatwić wypoczynek najuboższym. Czeki będą jednak mogli dostać jedynie ci, którzy mają stałą pracę i to w firmie, która zatrudnia przynajmniej dwadzieścia osób. Bo tylko tacy pracodawcy muszą prowadzić fundusz socjalny.
Plany nie są nowe. Pracowały nad nimi już poprzednie rządy, ale nie doprowadziły ich do końca. Podobny system wakacyjnych talonów działa już we Francji, Szwajcarii i na Węgrzech. Sprawdza się bardzo dobrze - zapewnia jeden z urzędników pracujących nad projektem wakacyjnych bonów. Nie chce ujawnić swojego nazwiska, bo przyjemność poinformowania o nowym rozwiązaniu zarezerwował dla siebie prezes rady ministrów. Przepisy wejdą w życie za rok, ale dopóki premier nie ogłosi rozpoczęcia tego programu, nie wolno nam mówić o szczegółach - dodaje. Kazimierz Marcinkiewicz plany ma ogłosić oficjalnie za kilka dni.
Sposób, w jaki będą rozliczane czeki, budzi najwięcej pytań gospodarzy - przyznaje Bożena Chwiałkowska, prezes Polskiej Federacji Turystyki Wiejskiej. Sam pomysł jest dobry, ale czekamy, kiedy rząd przedstawi szczegóły.
Plany budzą też wątpliwości pracowników. Zamiast bonów na wakacje, wolałbym dostać wyższą wypłatę albo chociaż więcej talonów do supermarketu. Mam pilniejsze wydatki, niż wyjazd na wieś - mówi Jacek Kowalczyk, informatyk z Wrocławia. (PAP)