Talibowie weszli do Ghazni w Afganistanie. Przez wiele lat Polacy odpowiadali za to miasto
Talibowie zaatakowali i na krótko zajęli centrum miasta Ghazni w Afganistanie. - Przypominają mi się najgorsze nasze momenty w Ghazni – mówi WP Piotr Łukasiewicz były polski ambasador w Kabulu.
10.08.2018 | aktual.: 10.08.2018 23:06
Nad ranem kilkuset Talibów zaatakowało Ghazni, stolicę prowincji o tej samej nazwie. Napastnicy ostrzeliwali miasto moździerzami i rakietami. Wdarli się nawet do centrum. Palili posterunki wojska i policji. Grabili magazyny. Po wielogodzinnej bitwie siłom rządowym wspieranym przez amerykańskie lotnictwo udało się odrzucić napastników na przedmieścia.
Sytuacja nadal pozostaje jednak niejasna. Wojska rządowe najprawdopodobniej straciły śmigłowiec. Każda ze stron informuje o zadania przeciwnikom ciężkich strat. Mieszkańcy mówią o ciałach na ulicach miasta, które do 2014 r. znajdowało się pod kontrolą Polaków.
Talibowie podkreślają, że zabili kilkudziesięciu żołnierzy i policjantów oraz zdobyli duże ilości broni. Z kolei według Kabulu zginęło ponad 100 napastników, a atak niczego Talibom nie dał. Miał jedynie znaczenie propagandowe.
- Minęło już kilka lat odkąd się wycofaliśmy, więc to co się teraz wydarzyło wynika z ogólnej sytuacji w Afganistanie – mówi Wirtualnej Polsce Piotr Łukasiewicz. - Talibowie są w natarciu, a rząd się cofa. Dlatego wiązanie tego ataku z naszym wycofaniem się byłoby nadużyciem.
Łukasiewicz podkreśla, że Ghazni była jedną z najbardziej skorumpowanych i najgorzej zarządzanych prowincji Afganistanu. Co prawda Polacy podkreślali jest kluczowe znaczenie na drodze łączącej Kandahar z Kabulem, ale rząd Afganistanu nic sobie z tego nie robił. Dopiero w 2012 r. powstała lokalna brygada lokalnej armii, ale ona również była traktowana po macoszemu. Żołnierze nie mili ani odpowiedniego sprzętu ani wyszkolenia.
- Obecność nasza i koalicjantów nie przyniosła oczekiwanych efektów – podkreśla Łukasiewicz. - Polakom i Amerykanom nie udało się wtedy poprawić jakości rządzenia. Chodziło po prostu o przetrwanie tam kilku lat.
Polscy żołnierze stacjonowali w Ghazni przez 7 lat i przez pewien czas ponosili odpowiedzialność za całą prowincję. Na jej obszarze zginęło większość spośród Polaków poległych w czasie misji w Afganistanie.
- Czy było warto tam być? – powtarza pytanie Łukasiewicz. - Zdecydowanie tak, choć to jest temat na osobną, długą rozmowę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl