Taksówkarze zaryzykują?
Z ponad 3 tys. krakowskich taksówek co najmniej połowa nie ma zalegalizowanych kas fiskalnych. 1 stycznia do akcji mogą wkroczyć służby porządkowe i organa kontroli skarbowej, zaś kierowcy, którzy wyruszą w trasę bez kasy, mogą spodziewać się kar. Większość zdecyduje się na ryzyko.
31.12.2003 08:03
Taksówkarze mają problemy i ze zdobyciem kas (w niektórych punktach serwisowych zamówienia składane są nawet na marzec), i z legalizacją urządzeń. W krakowskim oddziale Urzędu Miar zalegalizowano do tej pory ponad tysiąc taksówkarskich kas.
- Legalizujemy dziennie po ok. 30-40 urządzeń - informuje dyrektor Bolesław Witka. Urząd pracuje w zwiększonym wymiarze godzin. To nie wystarcza.
- Kierujemy taksówkarzy do urzędów w Tarnowie, Jaśle czy Nowym Sączu, a nawet do sąsiedniego okręgu: do Sosnowca, Będzina - mówi Witka. W Krakowie terminy legalizacji wyznaczane są najwcześniej na połowę stycznia.
Ruch w urzędach
Wczoraj duży ruch zanotowano także w urzędach skarbowych. Tam taksówkarze składali podania o przesunięcie terminu obowiązku zainstalowania kas. US Śródmieście i Krowodrza zarejestrowały po ok. 50 takich wniosków, Prądnik - ponad 200.
O odroczenie terminu mogą ubiegać się kierowcy, którzy udowodnią, że starali się zdobyć kasę - na przykład przedstawią dowód wpłaty zaliczki. Na składanie podań mają czas jeszcze dzisiaj.
- Wpłaciłem 300 zł kaucji za kasę. Pojechałem z tym do urzędu skarbowego i zostawiłem na dzienniku podawczym. Nie powiedziano mi, kiedy mogę spodziewać się decyzji - żalił się wczoraj jeden z krakowskich taksówkarzy. Zaś samo złożenie podania nie wystarczy do legalnej jazdy po mieście.
Będą reagować
- 1 stycznia wyjeżdżam na ulice. Nie mam innego wyjścia - zapowiada kierowca, który nie ma jeszcze ani kasy, ani decyzji o odroczeniu terminu. Podobnie twierdzi większość jego kolegów.
Tymczasem policjanci zapowiadają, że na specjalne traktowanie taksówkarze nie mają co liczyć.
- Akcje kontroli kas fiskalnych w taksówkach zaczniemy najprawdopodobniej pod koniec stycznia - informuje Ryszard Grabski, naczelnik krakowskiej drogówki. - Nie oznacza to jednak, że policjant nie będzie reagował, jeżeli zatrzymany taksówkarz nie będzie miał kasy czy odpowiedniej decyzji.
Wysokie kary
Brak kasy fiskalnej w taksówce po 31 grudnia to złamanie przepisów kodeksu karno-skarbowego. Ściganiem tego typu wykroczeń i przestępstw zajmują się urzędy skarbowe - do nich będą trafiać wnioski o ukaranie kierowców, wystawiane np. przez policję. Mandat za wykroczenie może wynieść między 76 a 1 tys. 520 zł. W przypadku cięższego czynu sprawa kierowana jest do sądu grodzkiego, który może orzec karę w wysokości do 180 dniówek, czyli 18 tys. zł.
W praktyce trudno powiedzieć, jakich kar mogą się spodziewać kierowcy, którzy nie zastosują się do nowych przepisów. Brak kasy w taksówce traktowany będzie przez urząd skarbowy podobnie jak brak książki podatkowej w przypadku prowadzenia działalności gospodarczej. Jednak kary są uznaniowe, zaś urzędnicy nie mieli do tej pory do czynienia z taksówkarzami.
Anna Kajtoch