Takiego trzęsienia w armii nie było od lat. Stanowiska tracą trzej najważniejsi dowódcy
Kulminacja zmian, które od ponad 12 miesięcy prowadziło MON. Z wojska odchodzą gen. broni Mirosław Różański, dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, oraz gen. Mieczysław Gocuł, szef Sztabu Generalnego WP. Dodatkowo w tym miesiącu kończy kadencję trzeci - nie mniej ważny - gen. broni Marek Tomaszycki, dowódca operacyjny - pisze "Rzeczpospolita". Na razie nie ma pewności, kto ich zastąpi.
21.12.2016 | aktual.: 21.12.2016 09:50
Różański 12 grudnia złożył wniosek do ministra obrony o odejście z zawodowej służby wojskowej. Poprosił o skrócenie okresu wypowiedzenia, tak aby mógł odejść w przyszłym miesiącu, a szef MON wysłał go na urlop.
- To bardzo niepokojący sygnał - komentował w rozmowie z WP Bogdan Klich, były minister obrony narodowej, a obecnie senator Platformy Obywatelskiej.
- Pozbawianie głowy polskiej armii, kiedy za naszą wschodnią granicą trwa konflikt zbrojny, a na południe od Europy radykalnie zwiększa się niebezpieczeństwo, jest podkładaniem nogi polskiej obronności - tłumaczył były szef MON.
Różański był najważniejszym dowódcą w polskim wojsku w czasie pokoju. Stanowisko mógł pełnić jeszcze przez półtora roku, ale zdecydował się odejść.
Gocuł z kolei już od maja wiedział, że będzie pełnił obowiązki szefa Sztabu Generalnego do zbudowania nowej struktury dowodzenia.
Tomaszycki to także kandydat na naczelnego dowódcę na wypadek wojny. Został powołany na to stanowisko przez prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Odchodzą przez Macierewicza?
W przeciągu kilku miesięcy stanowiska stracili wszyscy kluczowi dowódcy m.in. Wojsk Specjalnych, Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, Inspektoratu Wojsk Lądowych, Żandarmerii Wojskowej, a ostatnio także Inspektoratu Uzbrojenia.
MON nigdy nie tłumaczył przyczyn tak głębokich zmian. Odchodzący generałowie też nie podawali powodu rezygnacji. "Nie ma jednak wątpliwości, że związane są one z niemal jednoosobowym zarządzania wojskiem, jakie prowadzi Antoni Macierewicz. To on, a nie np. zwierzchnik sił zbrojnych, czyli prezydent Andrzej Duda, decyduje o obsadzie najważniejszych stanowisk, w oparciu o jemu znany klucz doboru współpracowników" - podkreśla "Rz".