Tak zbrukano święto sportu - zamieszki pseudokibiców na Euro 2012

Posypały się butelki, wybuchły race i polała się krew. Przejściu grupy rosyjskich kibiców spod Muzeum Narodowego w Alejach Jerozolimskich w centrum stolicy towarzyszyła krwawa jatka. Wszystko z winy pojedynczych pseudokibiców i podpitych chuliganów, którzy przejście Rosjan na Stadion Narodowy traktowali jako okazję do rozróby. Atakowano policjantów i kibiców – wśród poszkodowanych jest ok. 10 osób: 7 Polaków, 2 Rosjan i jeden Niemiec.

Tak zbrukano święto sportu - zamieszki pseudokibiców na Euro 2012
Źródło zdjęć: © newspix.pl

13.06.2012 | aktual.: 13.06.2012 12:46

Wtorek – dzień tak oczekiwanego meczu Polski z Rosją – miał być drugim wielkim świętem sportu w Warszawie. Bo na ten mecz czekały w napięciu miliony fanów piłki. – W Polszie choroszo (w Polsce jest świetnie - ros.) – mówili reporterom Faktu Roman i Stiepan, rosyjscy kibice, którzy po południu przyszli w okolice ronda de Gaulle'a w centrum stolicy. Stąd mieli przemaszerować Mostem Poniatowskiego na Stadion Narodowy. Wśród ok. 5 tys. Rosjan było kilka agresywnych osób, ale zdecydowana większość spokojnie szła na mecz.

Godz. 17.00

Spokój próbuje zakłócić około 100-osobowa grupa przeciwników marszu. Skandują „Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę!”, „Ruskie ku...!”, „Ruscy do domu!”. Ale zostają otoczeni przez policję. Funkcjonariusze z tarczami oddzielają polskich kibiców od Rosjan. Lecą pierwsze race i petardy.

Godz. 17.15

Na jezdnie przy Muzeum Naorodowym przychodzi coraz więcej polskich kiboli. Zaczynają się pojedyncze bijatyki. Lecą butelki, puszki z piwem. Mężczyzna z zakrwawioną głową pada na tory koło przystanku tramwajowego. Główna grupa Rosjan nie jest agresywna – mają czerwone koszulki, trzymają flagi w barwach narodowych, nieliczne czerwone. Czuć duch piłkarskiego święta.

Godz. 17.35

Rosjanie idą już mostem. Słychać okrzyki „Rosja Mistrzowie”, ktoś intonuje „Katiuszę”. Większość kibiców idzie spokojnie, wodzirej wali energicznie w wielki bęben. Kilka osób, które idą na czele, za policyjnym kordonem, nie mają koszulek ani flag, tylko wyglądają podobnie jak polscy kibole – mają grube ciemne bluzy, kaptury na głowach, niektórzy zasłonięte twarze. Za nimi posuwa się kolorowy tłum. Większość to osoby powyżej 18. roku życia, wśród nich nieliczne dziewczyny i kobiety. Kilka starszych osób po 60.

Godz. 17.40

Na lewej stronie jezdni pojawiają się Polacy, prowokują Rosjan – krzyczą. Rzucają butelkami, ale nie tylko w kibiców, bo celują też w policjantów. Co chwila rozlegają się odgłosy policyjnych kogutów. Policja odgradza polskich kibiców z biało-czerwoną flagą.

Godz. 17.55

W tłum lecą butelki, jeden z Polaków dostaje w głowę i pada. To młody mężczyzna, w wieku ok. 30 lat. Nie rusza się. Po chwili podnoszą go policjanci, przenoszą do radiowozu. Tu cucą. Za główną grupą jedzie policyjna armatka wodna.

Godz. 18.00

Pochód Rosjan zostaje rozdzielony przez policję. Druga grupa czeka na moście, pierwsza idzie w stronę stadionu. Zaczepki bandytów stają się coraz agresywniejsze. Pojedynczy kibice wyrywają się spomiędzy eskorty policyjnej. Pojedynkują się na jezdni i torach, kopią, biją w twarz. Ktoś rzuca w policjantów kamieniami, funkcjonariusze strzelają z gładkolufowej broni.

Godz. 18.10

Czoło pochodu dochodzi do Ronda Waszyngtona. Polscy kibole wbiegają na rondo od str. ul. Francuskiej. Policja używa armatki wodnej. Ustawia się mocny kordon policji. Rosjanie zatrzymują się.

Godz. 18.17

Kilku polskich kibiców bije Rosjan, w stronę fotoreporterów lecą butelki, jedna trafia w aparat. Grupki polskich bandytów czekają na chodniku, widocznie szukając zwady.

Godz. 18.20

W ruch idzie armatka wodna – kibole zrywają znaki i bariery drogowe, rzucają w policję.

Godz. 18.23

Przed wejściem na rondo stoją trzej mężczyźni z transparentem „Polish president murdered in Russia 10.04.2010” (polski prezydent zamordowany w Rosji - ang.), drugi transparent obok jest po rosyjsku: „Polacy solidarni z Rosjanami przeciw KGB i Putinowi. Politkowska – pamiętamy”. Jakiś mężczyzna trzyma plakat z przekreślonym wizerunkiem Stalina i sierpem i młotem. Napis: Pamiętajcie, że to morderca Rosjan i Polaków.

Godz. 18.35

Na Rondzie Waszyngtona robi się spokojnie. Na szerokich chodnikach i jezdniach ronda rozstawiają się grupy policjantów prewencji, nie widać już polskich chuliganów. Rosyjscy kibice idą schodami z mostu na Wybrzeże Szczecińskie. Kibice wchodzą na teren stadionu, by czekać na mecz.

Godz. 19.37

Mostem Poniatowskiego idą w zgodzie kibice polscy i rosyjscy. Nic się złego nie dzieje. To ci, którzy wiedzą, że ten mecz to ukoronowanie piłkarskiego święta.

Godz. 19.40

Z Moskwy leci do Polski doradca prezydenta Rosji, by ?rozładować sytuację?. W Moskwie władze rosyjskie decydują o wzmocnieniu ochrony przed polską ambasadą. Wysłano w tym celu jednostkę specjalną OMON.

Godz. 20.36

Kibole atakują policję przy strefie kibica w okolicach ul. Złotej, ale zostają zatrzymani.

Godz. 22.50

Po meczu kibice obydwu stron wracają zgodnie Mostem Poniatowskiego ze Stadionu. Zadowoleni z wyniku 1:1.

Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Jak dzielna babcia wykiwała oszustkę

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (404)