Tak wyglądają kontrole w hotelach. "Pracownicy muszą ważyć słowa"
- Policjant wszedł do hotelu, kręcił się po holu. Później podszedł do recepcji i zaczął pracownikowi zadawać pytania, czy mamy gości. To jest ogromny stres dla pracownika. On musi ważyć słowa - mówi WP właścicielka hotelu położonego w woj. zachodniopomorskim. W jej obiekcie była niedawno przeprowadzona kontrola.
Jak informowaliśmy w czwartek w Wirtualnej Polsce, zgodnie z zapowiedzią wicepremiera Jarosława Gowina, zaczęły się już kontrole w hotelach w związku z podróżami służbowymi, które nie zawsze takimi były.
- Kontrolują policjanci, umundurowani i po cywilnemu - powiedział nam prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego Ireneusz Węgłowski. Przyznał, że nie zna szczegółów na temat wyników tych kontroli, a także tego, według jakich zasad one się odbywają.
Szczegóły kontroli
W piątek udało nam się porozmawiać właścicielką hotelu, w którym kontrola już się odbyła.
Radosław Fogiel kpi z Szymona Hołowni. "Już był w ogródku, już witał się z gąską"
- To było bardzo specyficzne doświadczenie. W późnych godzinach wieczornych zauważyłam, że policjant wchodzi do hotelu. Chodził w holu, rozglądał się, w końcu podszedł do recepcji. Zaczął pytać recepcjonistkę, czy mamy gości, jak te rezerwacje wyglądają. Nie poprosił, by właściciel przyszedł i z nim porozmawiał. Sama musiałam wyjść z inicjatywą - opowiada właścicielka hotelu.
I dodaje: - Powiedziałam, że mamy gości i są w podróży służbowej. Policjant poprosił o wzór oświadczenia, jakie wypełniają goście, gdy nie mają delegacji. Przy okazji spytał, czy funkcjonuje u nas basen, na jakich zasadach, powiedziałam, że wszystko jest zgodnie z prawem, bo basen dla podróży służbowych jest dopuszczalny.
- Mam wrażenie, że to było trochę "na odczepnego". Przybyłem, zobaczyłem, sprawdziłem. Nic z tej kontroli nie wyniknęło - dodaje właścicielka hotelu.
"Trzeba uważać na słowa"
- To, co się wydarzyło w moim hotelu, to to, czego najbardziej się obawiamy jako hotelarze - tego, że policja czy sanepid nie będzie prosiła właścicieli, a przepytywać będzie pracowników bez naszej wiedzy. Ja akurat widziałam moment, gdy policjant wchodził do obiektu, ale co by było, gdybym tego nie zauważyła? - pyta kobieta.
- Nasi pracownicy są bardzo zestresowani, bo wystarczy, że powiedzą policjantowi tylko "tak mamy gości" i nie doprecyzują, że wszelkie rezerwacje dotyczą podóży służbowych, a cały obiekt może ponieść katastrofalne konsekwencje. My uświadamiamy personel, żeby zawsze używali sformułowania "podróż służbowa". By pytali, czy goście mają delegacje, by uprzedzali, że jeśli nie, będą musieli wypełnić oświadczenia. "Uprzedzajcie o odpowiedzialności karnej" - zawsze to powtarzam - zdradza kobieta.
Co ciekawe, kobieta przyznaje, że kontrola w jej hotelu miała miejsce jeszcze przed zapowiedzią wicepremiera Gowina. - Natomiast po tej zapowiedzi otrzymywaliśmy dziwne telefony, prowokacje. Pytania, czy można przyjechać na święta, tak po prostu, nie na podróż służbową. Oceniam, że to nie są przypadkowe telefony, a właśnie takie, które mają na celu nas kontrolować - zdradza właścicielka hotelu.
Mówi, że jej znajomi hotelarze z różnych części Polski też takie kontrole mieli. Wie o co najmniej kilku takich przypadkach.
Wysłaliśmy pytania do zachodniopomorskiej policji ws. liczby przeprowadzonych w województwie kontroli hoteli i ich przebiegu. Gdy otrzymamy odpowiedź, artykuł zostanie o nią uzupełniony.
Zapowiedź Jarosława Gowina
Przypomnijmy: we wtorek wicepremier Jarosław Gowin zapowiedział: - Będą kontrole od dzisiaj. Mówię to z wielkim żalem, a także z nadzieją, że do tej sytuacji nie dojdzie.
Minister odpowiedzialny za gospodarkę zaapelował do przedsiębiorców o przestrzeganie przepisów. - Inaczej muszą się liczyć nie tylko z mandatami, z karami finansowymi, ale także zawieszeniem pomocy, która opiewa łącznie na kwotę ok. 40 mld zł - zapowiedział.