Tak się dorabia w sejmie: niemal 2 tys. zł za "gotowość"
Od prawie roku nie zebrała się w sejmie Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Mimo to przewodniczący komisji i jego zastępcy dostają dodatki do pensji – dowiedział się portal tvp.info. - To sytuacja nienaturalna. Politykom nie powinno się płacić za gotowość do pracy – komentuje europoseł PiS Tadeusz Cymański.
20.06.2011 | aktual.: 20.06.2011 17:19
Przewodniczącym komisji jest Józef Zych z PSL, a jego zastępcami Jan Widacki z SLD i Michał Stuligrosz z PO. W prezydium jest też miejsce dla przedstawiciela PiS, ale od czasu śmierci pod Smoleńskiem wiceszefa komisji Przemysława Gosiewskiego, nikogo nie wybrano na jego miejsce.
Członkowie prezydium dostają dodatki do pensji. Zych dorabia miesięcznie 1978 zł brutto, a Widacki i Stuligrosz - po 1484. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że komisja ani razu nie zebrała się od lipca ubiegłego roku. - Podstawowym zadaniem komisji jest prowadzenie postępowań w sprawie wniosków o postawienie polityków przed Trybunałem Stanu. Do komisji wnioski nie napływają, więc nie było sensu zbierać się na darmo – wyjaśnia Józef Zych.
Problem w tym, że tak długiej przerwy w funkcjonowaniu komisja nie miała co najmniej od 1993 roku, czyli od czasu, do którego sięga spis posiedzeń na stronach internetowych sejmu. Gdy komisja nie prowadziła postępowań, zajmowała się m.in. zmianami w ustawie o Trybunale Stanu. – W tej kadencji zdążyliśmy już przeprowadzić kolejną nowelizację ustawy. Nie zwołujemy posiedzeń, ale nie oznacza to, że nic nie robimy. Na początku czerwca spotkaliśmy się z komisją konstytucyjną słowackiego parlamentu – dodaje Józef Zych.
Biuro prasowe kancelarii sejmu twierdzi, że kancelaria nie ponosi dodatkowych kosztów związanych z istnieniem komisji. – Pracownicy kancelarii mający w swoim referacie Komisję Odpowiedzialności Konstytucyjnej, obsługują równolegle prace komisji śledczej badającej okoliczności tragicznej śmierci byłej posłanki Barbary Blidy – wyjaśnia Zbigniew Jegliński z biura prasowego kancelarii sejmu.
Mimo to zdaniem europosła PiS Tadeusz Cymańskiego, sytuacja w komisji jest „nienaturalna”. – Przedstawicielom niektórych profesji, przykładowo lekarzom albo strażakom, płaci się za gotowość do pracy. Nie wydaje mi się, że powinno płacić się za to również politykom – komentuje. – Posłowie Zych i Widacki to wytrawni prawnicy. Powinni znaleźć jakieś tematy dla komisji. Może mogłaby zająć się szeroko rozumianymi zmianami w Konstytucji? – zastanawia się.
Józef Zych dodaje, że już zdecydował o zwołaniu posiedzenia komisji. Podczas najbliższego posiedzenia sejmu zajmie się sprawozdaniem z działalności Najwyższej Izby Kontroli. Dodaje, że pracy będzie więcej, gdy zostaną złożone wnioski o postawienie przed Trybunałem Stanu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry. Domaga się tego Ryszard Kalisz z SLD, szef komisji śledczej do spraw śmierci Barbary Blidy.
Na skierowanie wniosków są jednak niewielkie szanse. Pod każdym musiałoby się podpisać co najmniej 115 posłów, czyli więcej niż liczy klub SLD, a premier Donald Tusk już zdystansował się do tego pomysłu. – Jest za blisko wyborów, aby ta propozycja była wolna od tego kontekstu – powiedział.
Wiktor Ferfecki