Tak mieszkają prezydenccy ministrowie. Preferencyjne stawki za najem lokali
Niewiele ponad 700 złotych. Tyle za dwupokojowe służbowe mieszkanie w centrum Warszawy płacił prezydencki minister, były wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha. Jak ustaliła Wirtualna Polska, innych bliskich współpracowników prezydenta najem również nie kosztuje dużo.
Chodzi o rezydencję Belweder-Klonowa należącą do Kancelarii Prezydenta. Jednym z obiektów należących do rezydencji jest hotel przy ul. Flory. To ścisłe centrum Warszawy. Tuż obok są Łazienki Królewskie, Belweder i Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
"Rezydencja Belweder-Klonowa to kameralny obiekt noclegowy Kancelarii Prezydenta. Do dyspozycji gości jest restauracja z pięknym ogrodem oraz zaplecze rekreacyjno-wypoczynkowe z basenem. Sale konferencyjne umożliwiają organizację szkoleń, konferencji, spotkań i imprez okolicznościowych o różnym charakterze" - czytamy na stronach rezydencji.
W budynku znajduje się ok. 35 pokoi i apartamentów. Dla gości z zewnątrz obowiązują jednak stawki komercyjne. Pokój 1-osobowy ze śniadaniem to wydatek ok. 350 zł od osoby, pokój 2-osobowy - 410-450 zł, a apartament 3-osobowy z własną łazienką i TV kosztuje ok. 610-900 zł za całość.
Nie wszyscy muszą jednak płacić komercyjne stawki. Były wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha, który jest obecnie doradcą prezesa NBP, korzystał z noclegów w hotelu przy ul. Flory zupełnie na innych zasadach.
- Na podstawie Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 12 marca 2002 r. w sprawie warunków i trybu obejmowania oraz zwalniania lokali przez osoby zajmujące kierownicze stanowiska państwowe, osoby te uprawnione są do najmu lokalu służącego zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych na czas zajmowania stanowisk. Pan Paweł Mucha, zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP, zajmował pokój w obiekcie przy ul. Flory od 19.12.2016 r. do 28.02.2021 r. Faktura za pokój o pow. 57,3 m.kw. wynosiła 739,29 zł i była wystawiana imiennie na pana Pawła Muchę – informuje Wirtualną Polskę biuro prasowe Kancelarii Prezydenta.
Kancelaria nazywa pomieszczenie, z którego korzystał minister Mucha, "pokojem". Jak ustaliła WP, w lokalu znajdują się dwa pokoje (sypialnia, część dzienna), toaleta, łazienka i taras. Pomieszczenie jest położone w bliskiej odległości od tzw. prezydenckiego apartamentu. Korzystał z niego po wygranych wyborach w 2015 r. m.in. Andrzej Duda wraz z pierwszą damą Agatą Kornhauser-Dudą.
Z początkiem stycznia Mucha przestał pełnić ministerialną funkcję w Pałacu Prezydenckim, pozostał jedynie doradcą społecznym Andrzeja Dudy. Otrzymał natomiast nową posadę - doradcy prezesa NBP Adama Glapińskiego.
Według przepisów osoba, która zajmowała kierownicze stanowisko państwowe, zobowiązana jest zwolnić lokal w terminie do 2 miesięcy od dnia odwołania z zajmowanego stanowiska. Mucha opuścił hotel przy ul. Flory z końcem lutego. Gdyby podobne mieszkanie chciał wynajmować na komercyjnych zasadach w centrum Warszawy, musiałby zapłacić ok. 3-4 tys. zł miesięcznie.
W Kancelarii Prezydenta minister otrzymywał ok. 13-14 tys. zł. U Adama Glapińskiego, nieoficjalnie, może to być ok. 30 tys. zł miesięcznie. A według portalu oko.press nawet znacznie więcej.
Nie tylko minister Paweł Mucha. Kolejni urzędnicy również
Z preferencyjnych warunków wynajmu służbowych mieszkań korzystał nie tylko Paweł Mucha. Również obecna szefowa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, była szefowa Kancelarii Prezydenta Halina Szymańska. Urzędniczka mieszkała po sąsiedzku w prezydenckiej willi na Bacciarellego. - Pani Halina Szymańska jako szefowa Kancelarii Prezydenta RP zajmowała lokal mieszkalny o powierzchni 77,94 m. kw. w budynku przy ul. Bacciarellego w okresie od 26 czerwca 2017 r. do 7 stycznia 2021 r. Wysokość faktury miesięcznej wynosiła 1011,81 zł – informuje WP prezydenckie biuro prasowe.
Kilka dni po nadesłaniu odpowiedzi przez Kancelarię Prezydenta informacje z Pałacu doprecyzowali urzędnicy ARiMR.
"Wysokość opłaty za okres od 8 grudnia 2020 r. do 7 stycznia 2021 r. wynosiła 4 061,11 zł. Po upływie terminu przysługującego minister Halinie Szymańskiej (7 grudnia) zaczęła obowiązywać umowa najmu lokalu na komercyjnych warunkach - czynsz miesięczny wyniósł wówczas 3 221,26 zł brutto plus opłaty" - przekazała nam ARiMR.
W tej samej willi od ponad 5 lat mieszka również były prezydencki minister i bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego – Maciej Łopiński. W sierpniu 2019 r. WP ujawniła, że za 73-metrowe lokum płacił 2,9 tys. zł plus opłaty eksploatacyjne (ok. 700 zł). Łopiński, który w grudniu 2016 r. przestał był sekretarzem stanu u Andrzeja Dudy, według umowy, która obowiązywała od 1 września 2016 r. do końca marca 2017 r., płacił jeszcze mniej, bo 1 243,88 zł.
Łopiński na co dzień zasiada w radzie nadzorczej PZU. Do tego jest członkiem rady nadzorczej TVP i doradcą prezesa Orlenu. W sumie miesięcznie zarabia kilkadziesiąt tysięcy złotych.
W willi na Bacciarellego mieszka również doradca społeczny prezydenta Andrzeja Dudy – prof. Andrzej Zybertowicz. Kiedy zapytaliśmy Kancelarię Prezydenta, na jakich zasadach wynajmują lokale w prezydenckiej willi, urzędnicy nabrali wody w usta.
Zdaniem Kancelarii "zakwaterowanie" zarówno Zybertowicza, jak i Łopińskiego nie wiąże się z pełnieniem przez nich funkcji publicznych.
"Przedstawione pytania nie stanowią informacji publicznej, ponieważ zakwaterowanie w zapytaniu osób nie wiąże się z pełnieniem przez te osoby funkcji publicznych. Niemniej jednak informujemy, że Centrum Obsługi Kancelarii Prezydenta udostępnia lokale na cele mieszkaniowe na podstawie umów najmu. W takich przypadkach stosuje się stawki miesięczne, określone w wydawanym w każdym roku kalendarzowym komunikacie Dyrektora Centrum. Opłaty ponoszone są przez najemców, na których wystawiane są faktury imienne. Kancelaria Prezydenta nie jest w żadnym wypadku płatnikiem tych faktur” – przekazało nam biuro prasowe Prezydenta Polski.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że to właśnie w mieszkaniu Łopińskiego dochodzi do częstych narad z udziałem prezesa PiS, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. Według naszych ustaleń, mieszkanie Łopińskiego znajduje się w bocznej części willi, z osobnym wejściem i restauracją tuż obok. Były minister może więc swobodnie przyjmować prezesa Kaczyńskiego bez wiedzy pozostałych mieszkańców.