Tak Białoruś pomoże Rosji? Na Kremlu nie będą zadowoleni
Po tajemniczej zapowiedzi rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu trwają spekulacje, czy Białoruś włączy się do wojny. Tymczasem według szefa Głównego Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy Aleksieja Gromowa, Łukaszenka może zdecydować się jedynie na przekazanie Rosji białoruskiego sprzętu, który i tak był już wycofywany z eksploatacji.
Gromow ocenił, że jeśli Mińsk postanowi oddać swoje wysłużone pojazdy wojskowe, to najpewniej trafią one do Donbasu, gdzie toczą się obecnie najcięższe walki.
Dowódca przekazał również, że zaobserwowano niepokojącą aktywność Białorusinów na lotnisku Ziabrauka, niedaleko granicy z Ukrainą. Gromow zaznaczył, że najprawdopodobniej jest tam budowana "infrastruktura wojskowa" mająca stanowić zaplecze dla rosyjskiej armii.
Białoruś włączy się do wojny w Ukrainie? Niepokojące słowa Szojgu
W czwartek Siergiej Szojgu spotkał się w Moskwie z białoruskim ministrem obrony Wiktorem Chreninem. Podczas rozmów wspólnie uzgodnili, że w obliczu obecnej sytuacji w Ukrainie konieczne jest zwiększenie gotowości bojowej regionalnej grupy wojsk i jednego regionalnego systemu obrony powietrznej.
Zobacz też: rakiety OTR-21 Toczka odpalone na pozycje Rosjan. Ministerstwo Obrony Ukrainy pokazuje nagranie
Szef MON Rosji podkreślił, że "dziś staje się to coraz bardziej istotne, a strona rosyjska jest gotowa udzielić w tym jakiegokolwiek wsparcia białoruskim przyjaciołom".
- Republika Białoruś jest naszym najważniejszym partnerem strategicznym, najbliższym przyjacielem i sojusznikiem. Dziś dwustronna współpraca wojskowa rozwija się w obliczu bezprecedensowej presji ze strony Zachodu, niewypowiedzianej wojny przeciwko naszym krajom - mówił Szojgu, powtarzając rosyjską propagandę.
Przeczytaj też:
Źródło: news.zerkalo.io
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski