"Tajny obóz" dla pracowników z Polski na farmie w Szkocji?
Pracownicy zatrudnieni na jednej z
farm w Szkocji, w tym prawdopodobnie dziewięciu Polaków,
faktycznie mieszkali w uwłaczających warunkach, ale nie ma mowy o
żadnym "tajnym obozie" dla pracowników z Polski - wyjaśnił konsul
generalny w Edynburgu Aleksander Dietkow.
08.11.2005 | aktual.: 08.11.2005 13:16
W niedzielę gazeta "Sunday Mail" napisała, że na farmie Greenfield na przedmieściach Glasgow mieszkało w "tajnym" obozie w ciasnocie i złych warunkach 30 pracowników z Polski.
Tajność tego "obozu" polegała na tym, że po prostu był on niewidoczny z drogi, zasłonięty innymi zabudowaniami - powiedział konsul, który skontaktował się z miejscowymi władzami po publikacji w "Sunday Mail". Dodał, że w budynku, faktycznie w złych warunkach, mieszkało 40 osób, a nie 30, jak pisała gazeta.
Dziewięć osób legitymowało się polskimi paszportami, choć nie jest do końca pewne, czy byli to Polacy - dokumenty nie musiały być prawdziwe. Nie wiadomo, jakiej narodowości byli pozostali. Zajęły się nimi brytyjskie służby imigracyjne. Od poniedziałku miejscowe władze nie kontaktowały się z polskim konsulatem w Edynburgu.
Pracownicy przebywający na farmie Greenfield, należącej do irańskiego milionera Aliego Najafiana, byli zatrudnieni przez niemiecką firmę. Mieli być zakwaterowani w "przenośnych" domkach bądź kabinach, po pięciu w jednym. W zeszłym tygodniu strażacy, wezwani do ugaszenia pożaru dachu jednego z domów na farmie, odkryli, że zakwaterowano tam kilkadziesiąt osób w warunkach, które nie spełniały minimalnych standardów.
"Sunday Mail" napisał, że Najafian jest właścicielem firm budowlanych w Glasgow oraz East Kilbrtide. Posiada też wiele nieruchomości, w tym farmę Greenfield. Milioner twierdził, że udostępnił farmę niemieckiej firmie i nie wiedział, co się tam dzieje.
Anna Widzyk