PolskaTajny nabór na studia

Tajny nabór na studia

Uczelnia w trakcie rekrutacji zmieniła
zasady przyjęć na wieczorowe studia lekarskie, nie informując o
tym wszystkich kandydatów. Dzięki temu przyjęto troje dzieci
profesorów uczelni - pisze z Lublina "Gazeta Wyborcza".

09.10.2004 | aktual.: 09.10.2004 08:07

Pan Adam jest lekarzem w jednej z lubelskich przychodni. Mój syn zdawał na medycynę na lubelską AM - opowiada. Na teście na 120 możliwych punktów otrzymał 44 pkt. To za mało, by dostać się na studia dzienne. Zaraz po ogłoszeniu wyników zaniosłem podanie syna o przyjęcie na płatne studia wieczorowe. Rodzina obiecała, że pomoże nam finansowo. Jednak w dziekanacie nie chcieli przyjąć podania. Usłyszałem, że aby dostać się na studia wieczorowe, trzeba mieć co najmniej 60 pkt. z egzaminu.

Takie zasady przyjęć uchwalił senat uczelni - nadal widnieją na jej stronie internetowej. W lipcu pan Adam był jeszcze w dziekanacie trzy razy. Pocztą pantoflową dowiedziałem się, że być może próg będzie obniżony i że przyjęto dokumenty syna jednego z profesorów uczelni, który miał mniej niż 60 pkt. Za każdym razem odprawiano mnie z kwitkiem.

W sierpniu lekarz dowiedział się od znajomych, że jednak próg obniżono i przyjęto osoby, które miały czterdzieści kilka punktów. Syn zaraz napisał odwołanie. Odpowiedziano mu, że już po rekrutacji - mówi pan Adam.

W podobnej sytuacji znalazło się przynajmniej kilkanaście osób, których uczelnia nie poinformowała o zmianie kryteriów przyjęć - dodaje matka innego z kandydatów (otrzymał ponad 50 pkt.).

Decyzję o obniżeniu progu punktowego na lipcowym posiedzeniu podjęli rektor AM prof. Maciej Latalski i komisja rekrutacyjna. Na wieczorowe studia dostało się ogółem 61 osób (zamiast planowanych 30), które napisały podanie o przyjęcie na studia. Jak ustaliła "Gazeta", na końcu listy przyjętych znaleźli się: syn profesora Krzysztofa Bara, kierownika Katedry i Kliniki Urologii AM (50 pkt. z egzaminu), syn prof. Anny Kwaśniewskiej z Katedry i Kliniki Położnictwa i Patologii Ciąży AM (46 pkt.) i syn prof. Romana Miturskiego, zmarłego w grudniu pracownika II Katedry i Kliniki Ginekologii AM (42 pkt.).

Dziekan Wydziału Lekarskiego AM prof. Marian Wielosz przyznaje, że akademia nie poinformowała publicznie o zmianie kryteriów przyjęć.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)