ŚwiatTajne loże masońskie w brytyjskim parlamencie. Członkami politycy i dziennikarze

Tajne loże masońskie w brytyjskim parlamencie. Członkami politycy i dziennikarze

W Pałacu Westminsterskim działają potajemnie loże masońskie. Jedna skupia polityków, druga dziennikarzy - informuje dziennik "Guardian". - W Polsce o czymś takim nie ma mowy, bo polscy politycy w Sejmie są zbyt mało inteligentni, by być masonami - mówi WP prof. Tadeusz Cegielski, były wielki mistrz Wielkiej Loży Narodowej Polski.

Tajne loże masońskie w brytyjskim parlamencie. Członkami politycy i dziennikarze
Źródło zdjęć: © Domena publiczna | Adrian Pingstone
Oskar Górzyński

Według "Guardiana", w gmachu brytyjskiego parlamentu funkcjonują dwie loże. Loża New Welcome gromadzi członków Parlamentu i ich współpracowników, zaś Gallery skupia dziennikarzy politycznych. Jak podaje Wielka Zjednoczona Loża Anglii (UGLE), główna organizacja wolnomularska w Anglii, polityczna loża w Westminsterze liczy do 40 członków, z których jedynie czworo jest obecnymi posłami w Izbie Gmin. Do loży dziennikarskiej należy zaś 45 osób, w tym korespondenci głównych dzienników, takich jak "The Times". Do tego w Londynie spotyka się także druga dziennikarska loża im. Alfreda Robbinsa, licząca 18 członków.

Grupy funkcjonowały w tajemnicy. Żaden z jej członków nie ujawnił swojej przynależności do lóż w oficjalnych dokumentach i deklaracjach. O ich istnieniu nie wiedział niemal nikt spoza wolnomularstwa. Jak powiedział dziennikowi szef UGLE David Staples, ukrywanie przynależności to wynik uprzedzeń przeciw masonom.

- Nie powinno być konfliktu między ujawnieniem swojego członkostwa i zdolnością do wykonywania dobrze swojej pracy. Ale jest, bo wielu tak uważa i niektórzy nasi przeciwnicy robią to opierając się na niczym innym tylko ślepym uprzedzeniom - powiedział.

Prawicowa masoneria

Według prof. Tadeusza Cegielskiego, historyka UW i byłego wielkiego mistrza Wielkiej Loży Narodowej Polski, potajemne funkcjonowanie lóż kłóci się z zasadami wolnomularstwa.

- Loże możemy sobie zakładać, gdzie chcemy. Ale ich istnienie nie powinno być tajemnicą dla profanów. Chociaż oczywiście to nie jest tak, że wszystko, co tam się dzieje, może być przedmiotem publicznych rozważań - mówi WP ekspert. - Ale jeśli w Anglii mamy do czynienia z organizacją liczącą ponad 200 tysięcy członków i ponad 800 lóż, to zawsze może się zdarzyć wyjątek od reguły - dodaje.

Według Cegielskiego, angielscy wolnomularze nie powinni jednak obiawiać się negatywnych reperkusji ze względu na przynależność do lóż - przynajmniej o ile nie są członkami Partii Pracy, bo w krajach anglosaskich masoneria ma opinię bycia domeną głównie prawicy. Według informacji "Guardiana", ostatni masoni będący w Partii Pracy odeszli w latach 80-tych.

- W Stanach Zjednoczonych panuje stereotyp, że masoneria składa się głównie z biskupów katolickich. Pamiętam, że kiedyś, kiedy w TVP pytano o to przedstawiciela amerykańskiej loży, ten bronił się, że to nieprawda, bo do lóż należą też np. biskupi innych kościołów - mówi profesor.

A co z Polską?

Jak dodaje Cegielski, w Polsce sytuacja jest zupełnie inna. Krytyka wolnomularstwa to domena prawicy, zaś skala działania jest znacznie mniejsza. Podobnie jak obecność w niej polityków.

- Nie ma żadnej loży w Sejmie, bo też nie ma w nim wystarczająco wielu ludzi na tyle sprawnych intelektualnie, by móc być członkami masonerii. I to bez względu na orientację polityczną. Pamiętam, że kiedyś Wielki Wschód Polski [jedna z funkcjonujących w Polsce lóż] chwalił się, że miał w swoich szeregach dwóch posłów. Ale to było śmieszne. Było, minęło - opowiada. Jak dodaje, spośród wolnomularzy aktywnych w życiu politycznym można wymienić nazwiska byłego premiera Jana Olszewskiego, posła Unii Pracy Aleksandra Małachowskiego i Bronisława Wildsteina. Ten ostatni jednak "uśpił się" - zawiesił członkostwo - zanim rozpoczął działalność publiczną.

O kulisach funkcjonowania lóż masońskich w Polsce można przeczytać więcej w rozmowie WP z byłym członkiem organizacji.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (53)