Trwa ładowanie...

"Tajna" rozmowa Trumpa z Putinem. "To w najwyższym stopniu niepokojące"

Poza oficjalnym spotkaniem Trump-Putin podczas szczytu G20 w Hamburgu, obaj przywódcy rozmawiali potem jeszcze raz - nieformalnie w cztery oczy, podczas obiadu. Nieujawniona wcześniej przez Biały Dom rozmowa budzi podejrzenia.
- To niezwykła i bardzo niepokojąca sytuacja.

"Tajna" rozmowa Trumpa z Putinem. "To w najwyższym stopniu niepokojące"Źródło: PAP/EPA
d2xxir7
d2xxir7

O fakcie drugiego spotkania prezydentów USA i Rosji najpierw informowały amerykańskie media, potem potwierdził je też Biały Dom. Według opisu "Washington Post" podczas kolacji, która miała miejsce kilka godzin po ponad dwugodzinnej oficjalnej rozmowie Trumpa i Putina, Amerykanin wstał od stołu i przysiadł się do Putina. Według cytowanego przez gazetę przedstawiciela Białego Domu, rozmowa miała miejsce przy deserze; z innych źródeł wiadomo, ze trwała około godzinę, a poza prezydentami uczestniczył w niej tylko rosyjski tłumacz - dlatego szczegóły konwersacji i poruszane tematy nie są znane.

Według wysokiego urzędnika administracji, w takiej nieformalnej rozmowie nie było nic dziwnego; w podobny sposób Trump miał rozmawiać z premierem Indii Narendrą Modim i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.

Co to znaczy "w cztery oczy"

Ale nie wszyscy są co do tego przekonani. Zdaniem dr Janusza SIbory, historyka i badacza dyplomacji, zwykle nawet przy nieformalnych spotkaniach obecne są osoby trzecie - po to, by sporządzać notatki.

- Spotkania "w cztery oczy" nigdy tak naprawdę nie są w cztery oczy. Trudno mi uwierzyć, że przy tym nie było nikogo, kto by robił z tego notatki - mówi Sibora. - Przywołuje przykład Horsta Teltschika, bliskiego doradcy kanclerza Helmuta Kohla, który nawet podczas dyskretnych spotkaniach Kohla z innymi liderami był obecny przy niemal wszystkich rozmowach. - Te notatki są ważne, by móc np. później do nich wrócić przygotowując się do następnej rozmowy - dodaje.

d2xxir7

Wszystko wskazuje jednak na to, że tym razem jednak tak nie było. Biały Dom wyjaśnił, że nieobecność amerykańskiego tłumacza wynikała z faktu, że jedynym tłumaczem dostępnym dla Trumpa podczas kolacji była tłumaczka japońskiego, bo amerykańskiemu prezydentowi przydzielono miejsce przy japońskim premierze.

Zobacz: Donald Trump jr. tłumaczy się z rosyjskich kontaktów

Niezwykłe i niepokojące

Zdaniem dr Romana Kuźniara, byłego doradcy prezydenta Bronisława Komorowskiego, taki format rozmowy jest niezwykły i niepokojący.

- Nie mógł powstać zapis takiej rozmowy, a powinien powstać. Dlatego nie wiemy, o czym była ta rozmowa, a jeżeli ktoś coś wie, to więcej wiedzą Rosjanie, niż Amerykanie. To faktycznie nietypowa i niedobra sytuacja. Oni wcześniej, oficjalnie rozmawiali dużo dłużej niż planowali, a potem mamy powtórkę bez żadnych świadków - mówi Kuźniar. - Biorąc pod uwagę wcześniejsze przyjazne wypowiedzi obydwu panów to są rzeczy które muszą w najwyższym stopniu niepokoić resztę świata. Bardzo mnie to zdziwiło, szczególnie biorąc pod uwagę cały kontekst - dodaje.

d2xxir7

Kontekst to sprawa ciągnącego się śledztwa w sprawie rosyjskich powiązań ludzi Trumpa. Burza wokół sprawy nie tylko nie gaśnie, lecz wręcz przybiera na mocy. To m.in. zasługa jego syna Donalda jr., który przyznał się do - wcześniej ukrywanego - spotkania latem ubiegłego roku z rosyjską prawniczką Natalią Weselnicką, wysłanniczką rosyjskiego prokuratora generalnego Jurija Czajki. Weselnicka obiecała Trumpowi jr. materiały kompromitujące Hillary Clinton, lecz według syna prezydenta podczas spotkania nie spełniła swojej obietnicy. Mimo to, fakt ten jedynie wzmocnił podejrzenia i narrację o współpracy ekipy Trumpa z Rosjanami podczas kampanii wyborczej.

d2xxir7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2xxir7
Więcej tematów